We wtorek oficjalnie ogłoszono, że od przyszłego sezonu każda drużyna rywalizująca w polskiej lidze będzie musiała posiadać w składzie zawodnika do 24. roku życia. Zapis dotyczy wszystkich trzech klas rozgrywkowych.
- Przede wszystkim dajemy szansę młodym zawodnikom, którzy dopiero wychodzą z wieku juniora. Dzięki temu będzie im łatwiej przetrwać. Uważam, że to ruch w dobrym kierunku - wyjaśnił dyrektor Car Gwarant Kapi Meble Budex Startu Gniezno, Piotr Mikołajczak w rozmowie z polskizuzel.pl.
- Poza tym uwolnimy seniorów w PGE Ekstralidze i eWinner 1. Lidze. Wszyscy będą musieli poszukać zawodnika do 24 lat. To oznacza, że na rynek powinno trafić minimum ośmiu żużlowców. W tym przypadku cel był jasny. Chcieliśmy ułatwić beniaminkowi w obu ligach proces budowy zespołu. Można powiedzieć, że udało się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - dodał.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Sprawa Drabika to niebezpieczny precedens. Nie powinno to trwać tak długo
Piotr Mikołajczak wyjaśnił także, dlaczego nie zdecydowano się na przywrócenie przepisów o Kalkulowanej Średniej Meczowej. Zdaniem części ekspertów byłoby to rozwiązanie, które zniwelowałoby dysproporcje w ligowych rozgrywkach.
- Czysty KSM nie miał wielu zwolenników. Było ich w zasadzie tylko dwóch. Powód? To już kiedyś było i nie zdało egzaminu. Po drugie byłoby mnóstwo sporów, na jakim poziomie go ustalić - skomentował dyrektor Startu.
Nowością będzie także możliwość skorzystania z "gościa" wyłącznie w przypadku pozytywnego wyniku testu na koronawirusa. - Choroba nie wybiera. Dobrze, że został też gość do 21 lat w drugiej lidze, bo chodzi o to, żeby młodzi chłopacy mogli się rozjeżdżać - zakończył Mikołajczak.
Czytaj także:
- Dwa kluby PGE Ekstraligi już polują na Kacpra Worynę. Prezes PGG ROW nie podda się bez walki
- Nowy system play-off w PGE Ekstralidze! Zmiana wejdzie w życie w 2022 roku