We wtorek ustalono, iż od 2021 roku skład każdej drużyny musi posiadać zawodnika do 24. roku życia. Oficjalnie zmiany ogłoszono w eWinner 1. Lidze oraz 2. Lidze Żużlowej. Na 99 proc. przepis będzie obowiązywał także w PGE Ekstralidze.
Decyzję chwali prezes Unii Tarnów, Łukasz Sady. - To ruch w dobrą stronę. W klubie byliśmy zwolennikami powrotu do KSM lub rozwiązania, które zakłada, że juniorem jest żużlowiec do 23 lat - stwierdził prezes, cytowany przez serwis polskizuzel.pl.
Nowe zapisy mają pomóc niektórym drużynom skompletować bardziej konkurencyjny skład. - Liczę, że kilku żużlowców zostanie uwolnionych i będzie ich łatwiej pozyskać. Najpierw pojawił się pomysł, żeby granica wynosiła 23 lata, ale została zwiększona w ostatniej chwili - dodał Sady.
W regulacji może pojawić się jednak kłopot w postaci windowania cen przez zawodników, mieszczących się w konkretnych ramach. - Zawsze istnieje takie ryzyko. Nie wykluczam, że tak się stanie, ale musimy poczekać. Na ten moment jestem jednak optymistą. Widzę więcej plusów niż minusów wprowadzonych zmian - ocenił Sady.
Znaczące zmiany tyczą się także instytucji gościa, gdyż kluby nie poszukają już wzmocnień w trakcie sezonu. Również na to prezes Unii patrzy pozytywnie. - Dobrze, że doszło do zmiany. Instytucja gościa w tegorocznej formule zbyt mocno zaburzała układ sił. Niektórzy zbudowali składy przed sezonem, a później trwał zwariowany wyścig, że kto weźmie lepszego zawodnika z niższej ligi, ten awansuje do fazy play-off. Nie tak powinien wyglądać polski żużel - stwierdził Sady.
Czytaj także:
Ilona Termińska: Zbudujemy ciekawy skład. Bracia Holderowie? Oni są toruńscy. Wzmocnimy formację juniorską [WYWIAD]
Żużel. Na stole leży mnóstwo kuszących ofert dla Cierniaka. Prezes mówi, że Unia Tarnów jest nadal w grze
ZOBACZ WIDEO Żużel. Doping technologiczny? Instytucje powinny być krok przed kreatorami nowinek