Jakub Czosnyka, WP SportoweFakty: W klubie już wystrzeliły korki od szampanów z powodu nadchodzącego awansu do PGE Ekstraligi?
Ilona Termińska, prezes eWinner Apatora Toruń: Na to jeszcze za wcześnie. Świętowanie zapewne będzie, jeśli tylko rzeczywiście awansujemy i wszystko będzie już pewne na sto procent. Na razie, przynajmniej w teorii, jeszcze wszystko jest możliwe.
W gruncie rzeczy zostało już tylko postawienie kropki nad “i”.
To prawda. Nie zmienia to faktu, że nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Spójrzmy na naszą jedyną, jak do tej pory, porażkę w Ostrowie. W dziesiątym biegu wyjeżdża rezerwowy, wygrywa wyścigi i zmienia oblicze meczu. Żużel jest nieprzewidywalny. Oczywiście swoje zrobiły warunki torowe, ale nie można się tym usprawiedliwiać. Patrzymy przed siebie.
A tam widać PGE Ekstraligę. I od razu nasuwa się pytanie, jak nie popełnić błędu PGG ROW-u Rybnik, który awansował, a po paru miesiącach spadł z hukiem. Trudne to życie beniaminka.
Myślę, że na to pytanie odpowiada sobie każdy z awansujących klubów. U nas nie jest inaczej. Obecnie analizujemy różne scenariusze, o których nie mogę jeszcze mówić. Mamy nadzieję, że nasz powrót do Ekstraligi będzie trwały.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru
A o co będziecie chcieli powalczyć w przyszłym sezonie? Samo utrzymanie was zadowoli, czy może jest apetyty na coś więcej?
Myślę, że jest zdecydowanie za wcześnie by mówić o konkretnych celach. Wiele nauczyliśmy się przez ostatnie lata, dlatego stawiamy na pracę, a mniej deklaracji. Oczywiście każdy wchodzący do PGE Ekstraligi beniaminek chciałby powalczyć o coś więcej niż tylko o utrzymanie, jednak to jest sport. Rozmowy kontraktowe dopiero przed nami. Nie mam jednak wątpliwości, że chcemy zbudować stabilną drużynę, pod względem nie tylko roku 2021, ale także i kolejnych.
No to przejdźmy do konkretów. Kto z obecnego składu pozostanie na przyszły sezon?
Spekulacji jest wiele. Wiem o tym doskonale. Na razie rozmawiamy z naszymi zawodnikami. Mamy koncepcję składu i nic więcej powiedzieć nie mogę. Poza tym trzeba też pamiętać o zmianach w regulaminie. To też istotna kwestia. Mogę tylko obiecać, że jesteśmy dobrze przygotowani do rozmów i na pewno zbudujemy ciekawy skład.
A co z Adrianem Miedzińskim? Zostanie czy raczej podziękujecie sobie za współpracę?
Tak jak wspomniałam, rozmawiamy, czy też będziemy jeszcze rozmawiać, ze wszystkim zawodnikami, także z Adrianem.
Pytam nieprzypadkowo, bo z jego powrotem wiązane były duże nadzieje. Tymczasem jedzie on bardzo przeciętny sezon.
Rzeczywiście Adrian w tym sezonie nie zachwyca. Jest to jednak bardzo dobry i utytułowany zawodnik. On sam najlepiej wie, gdzie popełnia błędy, bo nie da się ukryć, że sporo punktów gubi na dystansie. Jest mocno zaangażowany w to, co się dzieje w klubie, a to trzeba doceniać.
A może dobrym pomysłem byłoby zrobienie Polaka z Wiktora Kułakowa?
Temat był już poruszany wielokrotnie, ale nasza odpowiedź jest tylko jedna. To jest pytanie, które należy zadać samemu zawodnikowi. To jego indywidualna sprawa. My nic nie sugerujemy i nie wskazujemy. Wiktor musi sobie odpowiedzieć na pytanie, z jakim paszportem chce jeździć.
No dobrze. A wyobraża sobie pani w drużynie Apatora Toruń Pawła Przedpełskiego?
Jeśli chodzi o wychowanków to zawsze podkreślam dziennikarzom, że zawodnicy wychowankami są do dwudziestego pierwszego roku życia. Później w mniejszej lub większej części decydują się na zmianę otoczenia. Na pewno jest to dobre rozwiązanie, jak w składzie występują dobrzy zawodnicy - wychowankowie. Oni są zżyci z tym miastem, stadionem oraz kibicami.
To może zdradzi pani jaka będzie przyszłość braci Holderów?
Chcemy, aby zarówno Jack, jak i Chris zostali z nami na przyszły sezon.
Nie ma obawy, że Jacka Holdera zabierze wam na przykład Stal Gorzów?
Nie podchodzimy do tego w ten sposób. Obawy są zawsze, bo nie jedno już w żużlu widzieliśmy, ale zwróćmy uwagę na fakt, że bracia są z nami nawet w I lidze. Ja bym powiedziała, że oni są nasi - tacy toruńscy. Myślę, że bardzo dobrze się rozumiemy, chłopaki często wpadają do klubu na "krótkie pogaduchy". Angażują się chociażby w treningi naszych młodzieżowców, to dużo znaczy.
A co z formacją juniorską? Przydałyby się wzmocnienia.
Tak, to prawda. Igor Kopeć-Sobczyński kończy wiek juniora. Myślę, że musimy uzupełnić skład o jednego dobrego młodzieżowca. Cieszy mnie fakt, że wyraźne postępy robi Kamil Marciniec i myślę, że będziemy mieć jeszcze z niego pociechę. Oprócz tego mamy sporą grupę młodzieży, w której pokładamy głębokie nadzieje.
To na koniec proszę powiedzieć co dalej z trenerem Tomaszem Bajerskim. Rozumiem, że będzie kontynuować współpracę?
Tomasz idzie dalej z nami. Takie założenie było od początku. Jest na dobrej drodze do realizacji postawionego przed drużyną celu, a więc nie ma powodu, aby cokolwiek zmieniać.
CZYTAJ WIĘCEJ: Hat-trick Kownackiego. Świadome oszustwo producenta Anlasów? FIM i zawodnicy mogli dostać inne partie opon [FELIETON]
CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Regulaminowa rewolucja w PGE Ekstralidze. Analizujemy, kto zyska, a kto straci