Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Motor Lublin był dosłownie o włos od wejścia do play-offów. W którym momencie zaprzepaszczono szansę na czwórkę?
Jerzy Głogowski, były zawodnik i trener Motoru Lublin: Najłatwiej powiedzieć, że w meczu z Włókniarzem u siebie. Zobaczyłem tor przed meczem i wiedziałem, że nie będzie dobrze. Nie był przygotowany typowo po lubelsku, nie był należycie odmoczony i zawodnicy wyglądali na wyraźnie pogubionych. Z tego co wiem lublinianie nie trenowali za dużo przed tymi zawodami, co się odbiło na wyniku. Pokusiłbym się o tezę, że zlekceważono rywala, tym bardziej, iż udało się wygrać z nim na wyjeździe. Natomiast przed potyczką o być albo nie być przeciwko Falubazowi wszystko było już dopięte na ostatni guzik, czego efektem był wysoki wynik.
Tylko, że Motor miał drugą szansę na osiągnięcie celu. Trzeba było dobić porozbijany w tym sezonie MrGarden GKM Grudziądz. Zadanie nie wydawało się przesadnie trudne, a jednak lublinianie polegli dwoma punktami.
Przeciwnik był zdecydowanie w zasięgu Motoru, mecz był bez problemu do wygrania. Wystarczyło chronić pozycji po starcie. Niestety nasi żużlowcy w dziwny sposób gubili punkty na dystansie, źle wybierali ścieżki, co na tym poziomie jest niedopuszczalne. Zabrakło też elementu ryzyka, jazda była pasywna. Trochę tego nie rozumiem, skoro ważyły się losy play-off. Przecież przy zwycięstwie w Grudziądzu nie byłoby nerwówki z Zieloną Górą.
W końcowym rozrachunku zabrakło zaledwie jednego punktu. To musi strasznie boleć. Chyba lepiej by było pożegnać się z marzeniami o półfinale chociażby na dwie kolejki przed końcem fazy zasadniczej, a nie dopiero w ostatnim biegu?
Największą krzywdę zrobili zawodnicy sobie i działaczom. Szkoda, bo to jednak rzutuje na obraz całego sezonu. Zaprzepaszczono to na co pracowano usilnie przez czternaście kolejek. Ale ambicji chłopakom nie wolno odmówić. Starali się, zostawili zdrowie na torze. Bardzo żal kibiców, bo oni znów udowodnili, że są z drużyną na dobre i złe. Walka o medale byłaby dla nich wspaniałą nagrodą oraz podziękowaniem za ciężki i specyficzny rok.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Lublin ziemią obiecaną Hampela. Dobrze się stało, że trafił do Motoru
Przejdźmy do spraw kadrowych. Motor szybciej powinien zdecydować się na kogoś z dwójki Jakub Jamróg - Paweł Miesiąc? Mówi się, że obu "ugotowano" i jazda na zmianę nikomu nie wyszła na dobre. Ani klubowi, ani zawodnikom.
Mam podobne zdanie, trzeba było się zdecydować na jednego, a drugiego np. w miarę prędko wypożyczyć. Dojście do formy w takim układzie w jakim funkcjonowali Kuba i Paweł jest szalenie ciężkie. Sam byłem zawodnikiem i wchodziłem z rezerwy, więc wiem, że jazda z tym przysłowiowym pistoletem przy głowie nie wpływa dobrze. Oni ciągle siedzieli na beczce prochu, że mogą w każdej chwili wylecieć ze składu. Gdy masz pewny "plac" zupełnie inaczej pracuje psychika. Skupiasz się na odpowiednim doregulowaniu motocykli, nic więcej cię nie obchodzi.
Ile zmian przed nowym sezonem potrzebuje Motor? To muszą być radykalne ruchy, czy kosmetyka?
Jakieś roszady będą, ale nie spodziewałbym się rewolucji. Zarząd raczej postawi na ewolucje. Kilku zawodników ma ważne kontrakty. Na pewno odejdzie Wiktor Trofimow. Chłopak przechodzi do grona seniorów i nie widzę dla niego przyszłości w Motorze. Są zakusy na zdolnego juniora, który wspomoże Wiktora Lamparta. Z Lublinem pożegnają się też Jamróg i Miesiąc, tu raczej Ameryki nie odkryję.
To kto za nich?
Potrzebny jest solidny krajowy senior. Taki na okło dziesięć punktów.
Ma pan swój typ?
Gdybym miał doradzać prezesowi, to postarałbym się o sprowadzenie Janusza Kołodzieja. Pasowałby tutaj jak ulał. Znaki zapytania są, ale ominą Łagutę i Michelsena. Ciekawe, co się stanie z Zagarem. Nie miał tragicznego sezonu, ale może ktoś dojdzie do wniosku, że zespół potrzebuje bardziej pewnego żużlowca. Hampel summa summarum okazał się trafionym transferem i mimo wyjazdów w kratkę, nie rezygnowałbym z niego.
Bardzo rozczarowała formacja młodzieżowa Motoru. Postawiłby pan jakąś jednoznaczną diagnozę, dlaczego?
Faktycznie, po minionym sezonie zapanowała euforia. Przewidywano, że Lampart i Trofimow w cuglach zdobędą miano najlepszego duetu do lat 21 w PGE Ekstralidze. Stanąłbym jednak w ich obronie. Koronawirus najsilniej odbił się na juniorach. Oni najbardziej potrzebują kontaktu z motocyklem. Brakowało jazdy, nie było meczów sparingowych. Dopiero w czerwcu rozpoczął się sezon. Zanim weszli w rytm, połowa terminarza uciekła. Seniorzy ze swoim doświadczeniem umieją dostosować się do sytuacji ekstremalnych i momentów kryzysowych. Im łatwiej przychodzi planowanie niektórych rzeczy.
Słyszałem, że bardzo blisko Motoru jest Mateusz Cierniak.
Jeśli uda się sfinalizować rozmowy, podpisuję się pod wyciągnięciem tego młodziana obiema rękami i nogami. Obserwowałem go kilka razy na żywo i mam o nim jak najlepsze zdanie. To niesamowicie zdolny i ambitny, młody człowiek. Jeśli będzie dysponował sprzętem na poziomie, udowodni swój potencjał, żużel w Lublinie będzie miał z niego sporo pociechy.
Podoba się panu pomysł o play-off z udziałem sześciu zespołów. Ta regulacja wchodzi od sezonu 2022.
Oceniam tę zmianę na plus. Np. Motor i Włókniarz nie zasłużyły, żeby udać się już na wakacje, a tak w myśl nowego przepisu uczestniczyłyby dalej przy podziale "łupów". Liga jest niezwykle wyrównana, a przy obecnym przepisie dwa silne zespoły muszą obejść się smakiem. To trochę nie fair. Fani zyskują dodatkowe emocje, rywalizacja będzie bardziej zażarta.
A zawodnik do lat 24? Pan twierdzi, że dla Trofimowa nie ma miejsca w Motorze, ale czy akurat ten punkt regulaminu nie uratuje mu skóry?
Przy całej sympatii dla Wiktora, ale według mnie on i tak powinien poszukać szczęścia w pierwszej lidze. Wywodzi się ze szkoły leszczyńskiej, jeździłem z jego ojcem, dziadek mi sędziował, oczekiwałem po nim lepszych wyników. Nie rozwinął skrzydeł i wydaje mi się, że działacze mają inną wizję. Spróbują znaleźć na tę pozycję kogoś mocniejszego. Gdyby chodziło o zawodnika krajowego, to jeszcze można by było się zastanowić nad Wiktorem, a tak, na rynku jest w czym wybierać. Generalnie jest to koło ratunkowe rzucone żużlowcom, którzy żegnając się z juniorką, później przepadają.
CZYTAJ TAKŻE: Jamróg czuje się trochę oszukany przez Motor
CZYTAJ TAKŻE: Bracia Holderowie obiorą różne kierunki?