"Lwim pazurem" to cykl felietonów Mariana Maślanki, byłego prezesa Włókniarza Częstochowa.
***
Wprowadzenie obowiązku zawodnika U-24 wywołała kontrowersje i myślę, że one w dalszym ciągu będą się pojawiać. Z jednej strony dobrze, że cokolwiek zrobiono, bo w jakiś sposób ucina to rozmowy i negocjacje z zawodnikami, które już trwają, a przecież sezon jeszcze się nie skończył. Nie tak mówi regulamin. Ta zmiana daje trochę na wstrzymanie. Z drugiej strony nie jest to decyzja rozwiązująca tematy na przyszłość, bo brakuje mi tu podstawowych kwestii.
Załóżmy, że zawodnik do 24 lat łapie kontuzję. Co wtedy? Kto go zastąpi, jak to będzie wyglądało? Sądzę, że na razie jest to jeszcze niedopracowane. Trzeba to zrobić jak najszybciej, aby kluby wiedziały, kto będzie mógł wskoczyć w miejsce tego zawodnika i kogo do składu brać, aby mieć tego zastępcę w miarę mocnego.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Sprawa Drabika to niebezpieczny precedens. Nie powinno to trwać tak długo
Inna kwestia jest taka, że trochę to rynkiem zamiesza, ale to będzie doraźne. Ta zmiana problemów bardziej przyszłościowych, perspektywicznych, nie rozwiązuje. Dla mnie pozostaje rozwiązanie jedno: trzeba iść w kierunku dziesięciozespołowej PGE Ekstraligi połączonej z KSM-em liczonym z pięciu ostatnich sezonów, tak aby nie było możliwości sterowania KSM-em. Myślę, że to jedyne rozwiązanie, aby doprowadzić do tego, że ta liga będzie miała przyszłość i będzie ciekawa na długie lata. Uważam tak, bo przy takim słabym popycie klasowych zawodników tworzyć będziemy rozgrywki mniej lub bardziej kadłubowe.
Spójrzmy na tegoroczną sytuację PGG ROW-u Rybnik. W momencie, kiedy rzeczywiście mogli myśleć o budowie składu na Ekstraligę, bo byli pewni awansu, to w zasadzie już nie było kogo pozyskać. Rybniczanie środki finansowe posiadali konkretne na kontrakty, a mimo przepłacania nie dało się nikogo z czołówki załatwić. To nie jest dobra, ani zdrowa sytuacja. Z tym trzeba się zmierzyć i wymyślić coś na przyszłość, aby takie problemy rozwiązać.
Czy zawodnicy do 24 lat będą windować stawki? Robert Lambert może otrzymać kontrakt życia, bo ma za sobą bardzo dobry sezon. Spełnia wszystkie warunki, więc niewykluczone, że tak będzie. Nie przesadzałbym jednak z resztą zawodników, bo według mojego rozeznania jest ich więcej niż miejsc w drużynach ekstraligowych. Dlatego spokojnie bym do tego podszedł i nie spodziewam się jakiegoś wielkiego bumu finansowego.
Kolejne zmiany, które mają wejść w życie w 2022 roku dotyczą fazy play-off. W niej mają się znaleźć nie cztery, a sześć zespołów. Moim zdaniem jest to o tyle dobre, że wydłuży to sezon. Gdyby w Ekstralidze było dziesięć zespołów, rozgrywki też mielibyśmy dłuższe i to byłoby właściwie. Teraz jest pomysł by wydłużyć sezon poprzez rozszerzenie liczby drużyn w play-off i sądzę, że jest to interesujące i na ten moment dobre. Dobrze byłoby też, aby zespoły z miejsc 7-8 jechały o utrzymanie. Ogólnie myślę, że poszerzenie składu fazy play-off ma na celu przedłużenie rozgrywek i uważam, że jest to dobry kierunek.
Zobacz także:
Ilona Termińska: Zbudujemy ciekawy skład
Regulaminowa rewolucja w PGE Ekstralidze