Żużel. Grand Prix. Craig "Warning" Ackroyd rozdał karty i prezenty w Pradze [KOMENTARZ]
Cóż to był za szalony wieczór w Pradze. Bohaterem został Bartosz Zmarzlik, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że w roli głównej wystąpił człowiek za pulpitem sędziowskim, Craig Ackroyd. Brytyjczyk powinien dostać ksywę "Ostrzeżenie".
Szkoda tylko, że brytyjskiemu sędziemu zabrakło konsekwencji w dzieleniu ostrzeżeniami. Gdyby tak nie było, to Leon Madsen, który przechodził pod taśmą w piątkowy wieczór samego siebie, nie pojechałby w półfinale. W trzeciej serii - jak to obrazowo ujął Mirosław Jabłoński - Acroyd poczuł, że jest wigilia i rozdał Duńczykowi prezenty, nie przerywając wyścigu po lotnym starcie.
Żarty skończyły się w półfinale, gdzie Madsen nie robił sobie nic z tego, że ma już ostrzeżenia. Nadal bezczelnie próbował ukraść start. W efekcie wyleciał z półfinału z wykluczeniem i oczywiście miał jeszcze pretensje do sędziego. Chwilę później wyczyn Duńczyka powtórzył Jason Doyle, który był jednym z głównych kandydatów do zwycięstwa w Pradze. Australijczyk też miał ostrzeżenie i w powtórce ruszył się na starcie. Były mistrz świata również musiał obejść się smakiem i został wykluczony.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Brak złotego medalu w IMP nie uwiera Zmarzlika. Dopóki będzie jeździł, będzie walczył o tytułGdyby po Grand Prix organizowano taki sam magazyn jak po kolejce PGE Ekstraligi i pracę arbitra oceniałby Leszek Demski, mamy gwarancję, że temat kontrowersji zająłby praktycznie cały czas antenowy. Z drugiej strony, gdyby nasz szef sędziów miał nominować arbitrów do Grand Prix, Brytyjczyk już dawno nie prowadziłby zawodów tych rangi. Jest po prostu słaby i kiedy tylko pojawia się za pulpitem, wysuwa się na pierwszy plan.
Ackroyd słynie z tego, że popełnia rażące błędy. Przed rokiem w Krsko zawodnicy uciekali mu ze startu notorycznie, a on nie reagował. Stracili na tym m.in. Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek, a zyskał kto by inny, jak Leon Madsen. Brytyjczyk lubił przymknąć wówczas oko także na swojego rodaka, Roberta Lamberta.
Najgorsze jest to, że w sobotę znów będziemy musieli oglądać popisy tego samego sędziego, któremu ewidentnie brakuje konsekwencji. Jak karać ostrzeżeniami, to wszystkich. Bez względu na to, czy Madsen skończy z dwoma, trzema, czy czterema ostrzeżeniami. W piątek i tak dostał półfinał w prezencie. A do wigilii jeszcze trochę czasu zostało.
Zobacz także: Praga wreszcie szczęśliwa dla Zmarzlika
Zobacz także: Bartosz Zmarzlik nowym liderem cyklu Grand Prix
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>