Gdańszczanie długo czekali na mecz, w którym Zdunek Wybrzeże prowadzi od pierwszego do ostatniego biegu i wygrywa bez nerwówki. To osiągnęli w starciu z Lokomotivem Daugavpils. - To prawda, ale zawsze mogło być lepiej. W dalszym ciągu niektórzy zawodnicy nie do końca jadą. Wygraliśmy bez problemów, był to jednak pechowy mecz pod wieloma względami - przyznał Tadeusz Zdunek, odnosząc się do wielu upadków oraz awarii pulpitu sędziowskiego.
Od kilku kolejek gdańszczanie myślą nad zmianami w kontekście kolejnego sezonu. Tak zły rok nie może się powtórzyć. - Mamy pewne miejsce w lidze, nie pójdziemy ani w górę, ani w dół i teraz przede wszystkim pracujemy nad składem na przyszły sezon, żeby w końcu zbudować drużynę jadącą na miarę naszych oczekiwań. Spodziewaliśmy się znacznie wyższego miejsca, celowaliśmy w podium nie w szóste miejsce, to kompletnie mnie nie satysfakcjonuje - ocenił Zdunek.
Argumenty do przedłużenia kontraktów dali gdańskim działaczom Rasmus Jensen i Krystian Pieszczek. - Można tak powiedzieć, szczególnie Rasmus Jensen robi swoje. On miał być zawodnikiem drugiej linii, a idzie dokładnie śladami Andersa Thomsena, który przyszedł do nas z drugiej ligi. On nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu i zawsze można było na niego liczyć. To dla niego pierwszy sezon zawodowy w Polsce - podkreślił prezes.
W Zdunek Wybrzeżu będą duże zmiany przed kolejnym sezonem. - Zespół będzie zupełnie inaczej ułożony. W tym sezonie na trochę więcej liczyliśmy od Kildemanda czy od juniorów, szczególnie od jednego, który miał być najlepszym młodzieżowcem ligi. Mamy kandydata na menedżera i zobaczymy jak sobie poradzi - stwierdził Zdunek.
- Na pewno będzie wzmocnieniem w kontaktach z żużlowcami i w parku maszyn. To do niego będzie należała budowa drużyny, będzie za to odpowiadał. Ja nigdy nie uważałem się za wybitnego specjalistę w dziedzinie żużla by wiedzieć kogo trzeba zatrudnić by wszystko odpowiednio poukładać. Są prezesi klubów chcący brać wszystko w swoje ręce, za bardzo im to jednak nie wychodzi. Ja wolę słuchać ludzi mających wyższe kompetencje ode mnie - podsumował.
Czytaj także:
Wielka potęga w małym mieście
Kolejny transfer Stali możliwy
ZOBACZ WIDEO Żużel. Nowy regulamin miał pomóc beniaminkowi. W Apatorze zburzył jednak koncepcję składu