Żużel. "The last dance" Patryka Dudka w Grand Prix. Co się dzieje z byłym wicemistrzem świata?

Patryk Dudek żegna się z Grand Prix. Wicemistrz świata z 2017 roku w tegorocznym cyklu jest cieniem samego siebie. - To zbieg okoliczności. Zwaliło mu się na głowę wiele problemów - tłumaczy nam żużlowy ekspert, Wojciech Dankiewicz.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Patryk Dudek WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Patryk Dudek.
Reprezentant Polski nie ma już nawet matematycznych szans na zachowanie miejsca w cyklu. Na dwie rundy przed końcem zmagań o mistrzostwo świata jego sytuacja jest bardzo nieciekawa. Zajmuje dopiero trzynaste miejsce, a do bezpiecznej pozycji traci czterdzieści punktów. To oczywiste, że Patryk Dudek wypadnie z Grand Prix.

Na dziką kartę też nie ma co liczyć. Od dłuższego czasu specjalnie nie zachwyca, a poza wszystkim za rok o mistrzostwo globu pojedzie trzech Polaków. To dużo. Ktoś powie, że za Patrykiem stoi jeden ze sponsorów cyklu i jego samego - firma Monster. Może być to jednak zbyt słaby argument, aby coś wskórać w jego sprawie.

W sobotę w Toruniu skończy się zatem pewien etap w karierze Dudka. Oczywiście nikt nie mówi, że żużlowiec traci szansę na złoty medal już na zawsze, ale biorąc pod uwagę, że w sezonie 2017 sięgał po wicemistrzostwo i był najlepszym polskim zawodnikiem, to apetyty z pewnością miał znacznie większe.

ZOBACZ WIDEO Zmarzlik radził się Golloba w trakcie zawodów Grand Prix. "W telewizji lepiej widać, które pole startowe pomaga"

- To, że idzie mu słabiej, to zbieg pewnych okoliczności - przekonuje nas Wojciech Dankiewicz, który przygląda się jeździe Dudka. - Zwaliło mu się na głowę wiele problemów. Kontuzje z poprzednich lat na pewno dają o sobie znać. Kiedy nie ma pełnego zdrowia, na motocyklu odczuwa się dyskomfort. Oprócz tego kwestie sprzętowe. Na emeryturę poszedł jego tuner Jan Andersson. Wyraźnie widać, że Patryk ciągle ma jakieś problemy natury sprzętowej.

Jakkolwiek by nie było, Dudek będzie jednym z największych nieobecnych Grand Prix 2021. To, że ma wielki potencjał i może bić się o mistrzostwo świata, wiedzą wszyscy. Musi jednak pewne sprawy sobie poukładać, aby przywrócić dawny błysk w jeździe, z którego znany był choćby nawet w 2017 roku.

- To wciąż młody, a zarazem bardzo utytułowany zawodnik. Na pewno nie powiedział w cyklu ostatniego słowa. Absencja w Grand Prix może go jeszcze bardziej zmobilizować do pracy. Na pewno będzie chciał szybko wrócić. Jemu to miejsce po prostu się należy - dodaje Dankiewicz.

A nam pozostaje życzyć jedynie tyle, aby rozbrat Patryka Dudka z Grand Prix rzeczywiście potrwał tylko rok. W przeszłości z cyklu wypadł równie utalentowany Piotr Pawlicki. Wtedy też wydawało się, że kwestią czasu jest jego powrót do elity. Życie jednak wszystko zweryfikowało, a młodszy z braci na razie jest dość daleko od ponownej jazdy w gronie najlepszych zawodników świata.

CZYTAJ WIĘCEJ: Żużel. Rozterki Mateusza Cierniaka. Na stole znakomite oferty, ale junior myśli o kolejnym sezonie w Tarnowie

CZYTAJ TAKŻE: Żużel. Krzysztof Buczkowski o rozstaniu z GKM-em: Wychodzę ze strefy komfortu. Nie chodziło o pieniądze [WYWIAD]

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Patryk Dudek powinien otrzymać stałą dziką kartę?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×