Piątkowe spotkanie SpecHouse PSŻ-u Poznań z Metaliką Recycling Kolejarzem Rawicz zapowiadało się na "spacerek" gospodarzy. Tak też było na początku meczu. Po siedmiu biegach Skorpiony prowadziły różnicą 10 punktów i wydawało się, że tylko kwestią czasu jest moment, w którym odrobią 14-punktową stratę po pierwszym meczu i sięgną po punkt bonusowy.
Tak się jednak nie stało. Od 8. gonitwy goście przeprowadzili prawdziwą szarżę. Dzięki temu systematycznie zmniejszali swoją stratę aż ta po 12. biegu wynosiła zaledwie 2 punkty. Kiedy wydawało się, że Metalika Recycling Kolejarz Rawicz może sprawić na Golęcinie sensację, to sprawę w swoje ręce wzięli liderzy PSŻ-u. Dobra postawa Marcusa Birkemose i Kevina Woelberta przesądziła o tym, że to gospodarze wyszli z tego spotkania z tarczą.
Tuż po spotkaniu, za pośrednictwem mediów społecznościowych, zawody skomentował szkoleniowiec SpecHouse PSŻ-u - Piotr Paluch. - Przeważnie tak jest, że jeżeli idzie dobrze to zawodnicy stoją w miejscu, a powinni zrobić drobne korekty. Ten tor po opadach był troszkę inny niż się spodziewaliśmy. Zawodnicy przyjezdni musieli szukać ustawień i je znaleźli. Jednak myślę, że końcówkę meczu rozegraliśmy dobrze. Chociaż parę punktów pogubiliśmy - omówił trener poznaniaków.
Niespodziewana dyspozycja gości sprawiła, że pożegnanie sezonu 2020 na Golęcinie było niezwykle atrakcyjne do oglądania. Zdaniem szkoleniowca ekipy ze stolicy Wielkopolski, szczególnie zachwycała dwójka Skandynawów.
- Stworzyliśmy fajne widowisko. Biegi z udziałem Marcusa Birkemose i Matiasa Nielsena były bardzo ciekawe. Również Kevin Woelbert walczył na torze. Ogólnie to były dobre zawody. Może nie wszyscy pojechaliśmy idealnie, ale każdy punkcik był bardzo ważny - podsumował Piotr Paluch.
Zobacz także: Fricke dołączył do zacnego grona
Zobacz także: Lidsey sięgnął po tytuł IMŚJ
ZOBACZ WIDEO Birkemose już w 2021 roku w PGE Ekstralidze? Chomski lubi stawiać na młodzież