Żużel. Obolały Zmarzlik słuchał motocykli tak, jak rok temu. Tytuł dedykuje rodzinie

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik na prowadzeniu

- Ostatnie dwa miesiące były naprawdę tragiczne. Wstawałem rano z myślą, że mogę być mistrzem świata, jeśli nic nie skopię - mówi mistrz świata 2020 Bartosz Zmarzlik. Tytuł zadedykował teamowi i całej rodzinie.

W tym artykule dowiesz się o:

Polak jest drugim zawodnikiem w historii po Tonym Rickardssonie i Nickim Pedersenie któremu udało się obronić mistrzowski tytuł. - Wiem do kogo dołączam, to dla mnie naprawdę ogromny zachwyt - promienieje mistrz świata.

- Dziś wciąż odczuwałem ból po wczorajszym upadku. Udało się jednak wygrać. Tak, jak rok temu słuchałem motocykla czy wszystko okej - tłumaczy Bartosz Zmarzlik.

Zeszłoroczny tytuł Zmarzlik zadecydował dziadkowi, tegoroczny partnerce Sandrze, mamie całej rodzinie i swojemu teamowi. - To jest naprawdę niesamowite. Być najlepszym roku po roku - dodał.

ZOBACZ WIDEO Birkemose już w 2021 roku w PGE Ekstralidze? Chomski lubi stawiać na młodzież

Czytaj także: Tak Bartosz Zmarzlik walczy o tytuł. Świetny wyścig z głównymi rywalami [WIDEO]
Bartosz Zmarzlik: Dziś mistrz i najdroższy zawodnik świata. Wkrótce legenda, która pobije Rickardssona i Maugera?

Źródło artykułu: