Żużel. Betard Sparta nie potrzebuje rewolucji. "Polityka klubu jest dobra"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow (kask niebieski)
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Gleb Czugunow (kask niebieski)

Ewolucja, a nie rewolucja - to hasło przyświeca Betard Sparcie. Mimo kolejnych prób, wrocławianom nie udało się jednak zdobyć mistrzostwa Polski. Czy po przegranym półfinale z Moje Bermudy Stalą Gorzów w ekipie konieczne są gruntowne zmiany?

W roku 2016 w półfinale PGE Ekstraligi również mierzyły się zespoły z Wrocławia i Gorzowa. Wtedy Betard Sparta nie znalazła sposobu na pokonanie Stali, a już po pierwszym spotkaniu półfinałowym do dymisji podał się Piotr Baron, który w ten sposób zakończył kilkuletnią pracę w stolicy Dolnego Śląska.

Po czterech latach na drodze wrocławian do finału PGE Ekstraligi znów stanęła Moje Bermudy Stal Gorzów. Z dawnej kadry w Betard Sparcie zostały tylko trzy nazwiska (Maciej Janowski, Tai Woffinden i Maksym Drabik - w roku 2016 akurat leczył kontuzję i nie pojechał w półfinale). Na przestrzeni tych kilku sezonów ekipa z Wrocławia ewoluowała, bo działacze raz za razem starali się wymieniać najsłabsze ogniwa.

Czy teraz, w związku z brakiem awansu do finału rozgrywek, wrocławianie powinni w końcu postawić na rewolucję? - Nie. Ja bym w ogóle tak nie rozpatrywał sprawy Sparty, że ona na przestrzeni ostatnich lat ponosiła wyłącznie porażki. W finale rozgrywek raz za razem trafili na mocną Unię Leszno. Gdyby nie leszczynianie, to pewnie wrocławianie choć raz byliby mistrzami Polski - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Dankiewicz, żużlowy ekspert.

ZOBACZ WIDEO Limitery miały doprowadzić do oszczędności, ale poszło to w drugą stronę

- Tak naprawdę polityka prowadzenia klubu we Wrocławiu jest dobra. Tylko w tym roku Betard Sparta miała swoje problemy. Maksym Drabik nie miał czystej głowy przez cały sezon, do tego pojawiły się u niego tradycyjne problemy po zakończeniu startów w gronie juniorów. W Gorzowie doszła do tego kontuzja Taia Woffindena. Przecież w niedzielnym półfinale wrocławianie stawiali się gospodarzom do pewnego momentu, choć od pierwszej serii nie mieli w zanadrzu Gleba Czugunowa - dodaje Dankiewicz.

Wydaje się jednak, że pewne zmiany w klubie z Dolnego Śląska są nieuniknione. Nie jest tajemnicą, że do Betard Sparty w roku 2021 ma dołączyć Artiom Łaguta. Do tego dochodzi kwestia nowego regulaminu, który wymusza na klubach posiadanie w składzie zawodnika do 24 lat. To zła wiadomość dla Maxa Fricke, który w przyszłym roku skończy 25 lat i wiele wskazuje na to, że zabraknie dla niego miejsca w składzie.

- Sparta jest tak ambitnym zespołem, że nie mam wątpliwości, że działacze zbudują tam optymalny i mocny skład. Oni się nie boją postawić na młodych zawodników, co mi się podoba. Dlatego jestem spokojny o kolejny sezon w wykonaniu tego klubu - kończy Dankiewicz.

Czytaj także:
Znamy rokowania ws. Taia Woffindena
Janusz Kołodziej zostaje w Fogo Unii na rok 2021

Komentarze (26)
avatar
RECON_1
7.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O tak,polityka Sparty jest idealna,szczegolnie jesli chodzi k stawianie na swoich wychowankow inszkolenie juniorow...o innych kwiatkach lepiej nie qspominac.. 
avatar
STAL GORZ
7.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Jednego czego potrzebuje WTS to chusteczek do otarcia łez po meczu z Galaktyczną Stalą a i Maciuś jeszcze nowego pampersa bo ten się zapełnił brązem 
avatar
Bambrejewo Leszno
7.10.2020
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ekspert Dankiewicz i nowe prawa fizyki. To przecież on w jednej z transmisji powiedział, że "zawodników na zewnetrzną część toru wyrzuca siła grawitacji". Tylko pogratulować SF takiego eksperta Czytaj całość
avatar
G-no W-ny
7.10.2020
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
W tym roku Sparta zakończy bez medalu, ale w następnym sezonie sięgniecie po tytuł majstra ! Kibic SKS pozdrawia WTS. 
avatar
LeszczynskiBYK
7.10.2020
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Koń by się uśmiał :)