Żużel. Maksym Drabik i jego kluczowy dzień. Rozprawa przed Trybunałem PKOl
7 października może się okazać kluczowy dla kariery Maksyma Drabika. W środę spodziewana jest decyzja, co do kary dla zawodnika Betard Sparty Wrocław, który przed rokiem naruszył przepisy antydopingowe.Już następnego dnia jego Betard Spartę Wrocław czekał pierwszy mecz finałowy PGE Ekstraligi z Fogo Unią Leszno. Dwukrotny mistrz świata juniorów wystąpił w nim i był najlepszym zawodnikiem swojej ekipy - zdobył 13 punktów. Rewanż rozegrano kilka dni później - Drabik znów był najskuteczniejszy, ponownie gromadząc 13 "oczek".
Maksym Drabik - źródło problemu
Przy okazji finałów PGE Ekstraligi doszło do kontroli antydopingowej, w trakcie której Drabik przyznał się do zastosowania infuzji dożylnej i nie był nawet świadom złamania przepisów. Żużlowiec nie przyjął wprawdzie żadnych zakazanych substancji, ale przekroczył dozwolony limit wlewu witaminowego.
ZOBACZ WIDEO #MagazynBezHamulców. Kołodziej, Chomski, Dowhan, Janiszewski i Kuźbicki gośćmi Galewskiego!
Podczas gdy przepisy pozwalają na przyjęcie 100 ml kroplówki z witaminami, lekarz podał Drabikowi ok. 500 ml kroplówki. Dlaczego ustalony limit jest tak niski? Wlewy witaminowe pomagają wypłukać z organizmu niedozwolone substancje, dlatego instytucje antydopingowe pilnują tego, by ich nie przekraczać.
Sprawa wyszła na jaw na początku 2020 roku, po tym jak zawodnik długo nie odpowiadał na pisma wysyłane do niego przez Polską Agencję Dopingową (POLADA). Pierwsze dokumenty do Drabika wysłano jeszcze w październiku 2019 roku, ale nie zostały odebrane. Przełom nastąpił w grudniu 2019 roku, gdy o sprawie poinformowano też Betard Spartę.
W styczniu ws. zastosowania infuzji dożylnej wypowiedział się wrocławski klub. "Działanie to zostało zaordynowane przez klubowego lekarza i było podyktowane stanem zdrowia żużlowca. Deklarujemy pełną współpracę z POLADA w celu jak najszybszego zakończenia postępowania" - oświadczyła Betard Sparta, po tym jak sprawa ujrzała światło dzienne i trafiła do mediów.
Jeszcze w grudniu 2019 roku POLADA wystosowała względem zawodnika zarzuty, a pisma ponownie nie zostały odebrane przez Drabika, bo ten w okresie bożonarodzeniowym miał przebywać poza domem. W efekcie o postępowaniu dowiedział się z mediów 10 stycznia 2020 roku.
Maksym Drabik - starania o wsteczne TUE
Chociaż w kalendarzu mamy już październik 2020 roku, a do kontroli antydopingowej doszło 22 września 2019 roku, to nadal nie poznaliśmy werdyktu ws. Drabika. To m.in. efekt starań zawodnika o uzyskanie wstecznego TUE. Jest to tzw. wyłączenie dla celów terapeutycznych, czyli zgoda na zastosowanie leków z datą wsteczną.
WADA, czyli światowa organizacja antydopingowa, jasno określa wytyczne zastosowania TUE (cytat za prawosportowe.pl):
a) taka sytuacja zachodzi wówczas, gdy medyczne warunki uzasadniają natychmiastowe podanie substancji zabronionej, a brak zastosowania takiej substancji czy formy leczenia może doprowadzić do znacznego ryzyka pogorszenia lub utraty zdrowia sportowca;
b) taka sytuacja może zajść wówczas, gdy brak uprzedniego TUE jest spowodowany bez winy sportowca. Jako inne wyjątkowe okoliczności wskazuje się między innymi na: nagłe pogorszenie stanu zdrowia przez sportowca przed Zawodami, które uniemożliwia złożenie i uzyskanie TUE w normalnym czasie; niepełnoletni sportowiec, którego klasa zawodnicza oraz poziom znajomości przepisów antydopingowych jest ograniczony, a który zostaje powołany do kadry narodowej.
Już w lutym 2020 roku pojawiły się pierwsze informacje, że Drabik nie otrzymał zgody na wsteczne użycie TUE. Prawnicy reprezentujący zawodnika złożyli jednak odwołanie i wskazywali na to, że POLADA nie przekazała wszystkich dokumentów do Komitetu ds. TUE. W efekcie Panel Dyscyplinarny polskiej antydopingówki uchylił decyzję.
Kolejna decyzja zapadła w maju - znów Drabikowi odmówiono wstecznego TUE. Tłumaczono to tym, że zawodnik powinien był natychmiast wystąpić o zgodę na zastosowanie infuzji dożylnej, a nie dopiero po kilku miesiącach od wykrycia sprawy.
Następnie reprezentanci Drabika skorzystali z możliwości wniesienia skargi do Trybunału Arbitrażowego przy PKOl. Chociaż przedstawiciele trybunału zapowiadali, że postarają się rozstrzygnąć sprawę jeszcze przed startem nowego sezonu PGE Ekstraligi, który z powodu pandemii koronawirusa ruszył dopiero na początku czerwca, to ostatecznie rozprawę wyznaczono na 7 października - ponad rok od kontroli antydopingowej, która jest źródłem problemów Drabika.
Efekt jest taki, że Drabik, mając z tyłu głowy widmo zawieszenia, zdążył odjechać niemal cały sezon w polskiej lidze. Bez wątpienia miało to wpływ na jego wyniki - w trzynastu spotkaniach 22-latek uzyskał średnią biegową 1,597. Jest ona znacznie niższa niż w poprzednich rozgrywkach. Na dodatek w ostatnich meczach Drabika nie oglądaliśmy już w składzie Betard Sparty, a klub nie chce komentować powodów absencji swojego zawodnika.
W ostatnich miesiącach wielokrotnie mieliśmy do czynienia z sytuacjami, w których sportowcy byli karani za stosowanie infuzji dożylnych. W 2019 roku na jaw wyszło, że regularnie z wlewów witaminowych korzystali piłkarze Pogoni Siedlce, za co otrzymali oni karę 6 miesięcy zawieszenia. Za to samo przewinienie piłkarza Samira Nasriego zawieszono na 18 miesięcy, a pływaka Ryana Lochtego na 14 miesięcy.
Sprawa Drabika różni się jednak o tyle, że on podczas kontroli antydopingowej sam przyznał się do zastosowania leku w dawce przekraczającej 100 ml. USADA, czyli Amerykańska Agencja Antydopingowa, w przypadku Lochtego podkreślała, że sportowcy muszą mieć zgodę na skorzystanie z infuzji. Ewentualnie mogą one być wykonane w trakcie hospitalizacji. U znanego pływaka nie miało to miejsca.
Czytaj także:
Znamy rokowania ws. Taia Woffindena
Janusz Kołodziej zostaje w Fogo Unii na rok 2021
-
RECON_1 Zgłoś komentarz
A jaka kara dla klubowego lekarza ktory go tak urzadzil? -
omen Zgłoś komentarz
przeciągali termin wyroku żeby tylko chłopak objechał kilka meczy a najlepiej cały sezon. ewidentnie było widać ze czym bliżej wyroku tym Drabik coraz bardziej gasł i na torze i poza nim. Teraz już nawet do składu się nie łapie a na jesieni był rozchwytywany. Największym błędem było na siłę przeciąganie wyroku a wystarczyło jak pojawił się covid szybko zgłosić chęć współpracy poprosić o najłagodniejszy wymiar kary i być może max by już był po zakończeniu kary albo w połowie jej trwania co pozwoliło by Mu od nowego sezonu normalnie startować! Do tego wprowadzenie przepisu zawodnika do 24 lata było by Jego zbawieniem które dało by możliwość przebierania w ofertach a i Sparcie dało by mocnego zawodnika. A tak to mamy co mamy czyli cyrk z karą, chłopaka który już nawet nie łapie się do składu i zewsząd pojawiającą się krytykę. To jest właśnie ten profesjonalny obraz Sparty! -
krynston Zgłoś komentarz
A nie mówiłem? Farsa. -
Mortal Zgłoś komentarz
Uff, jak o dobrze, że tworzą też gnioty o innych ... przynajmniej na chwilkę się od Stali odwalili ... -
Patomorfolog Zgłoś komentarz
i nie szanuje reprezentacji , a przez to naszego ukochanego kraju . -
SpartyFan Zgłoś komentarz
Policzyłeś? Masz odpowiedź. Zawodnicy od lat mają tutaj profesjonalne warunki, a czy z nich skorzystają, mają talent, wytrwałość to inna sprawa. -
Tommy DeVito Zgłoś komentarz
Alarm przeciw pożarowy przerwał sprawę Drabika :D :D -
SpartyFan Zgłoś komentarz
Dlaczego Drabik nie startował w kilku ostatnich meczach? @Twój Pan: Wreszcie ktoś tu zaczyna myśleć. -
Patomorfolog Zgłoś komentarz
Maksiu to kumpel Maciusia , razem się tatuują i razem chodzą do fryzjera . To dopiero z nich prawdziwi sportowcy i reprezentanci kraju nad Wisłą -
SOBOTTA Zgłoś komentarz
współpracujesz, to analogicznie dłuższą. Drabik powinien otrzymać karę, nawet na czas trwania 7 kolejek nowego sezonu PGE Ekstraligi 2021, a jeśli dostanie karę z datą (np. do 7 czerwca), to przy ponownej pandemii i startu sezonu od czerwca wystąpiłby we wszystkich rozgrywkach. -
erik stelmacher Zgłoś komentarz
to wyjątkowi farciarze-czewa dała im 3 pkt,drabik nie wziął udziału w PO-gorzów zyskał nie tylko na swoich-własnych kombinacjach,ale też ułożyło się z czewą i drabikiem dla nich-jakby wygrali w totolotka w 2020-a grzyb,komarnicki,chomski się nadymają jacy są wielcy,kibice gorzowa przekraczają wszystkie granice ,dodatkowo zmarzlik ich napędza,SF daje szósteczki w rankingu-no ten sezon super dla gorzowa,ale w całej polsce tak sobie nagrabili,że kibice będą im długo pamiętać te dziwne losu przypadki-jakby podsumować to kilkanaście różnych kwiatków złożyło się na wynik końcowy-jak jeszcze zdobędą DMP to będzie żenada,dla siebie OK,ale w polsce wszyscy będą mieć kaca,że tak można zdobyć DMP-co sport ma z tym wspólnego,jest tam w ogóle jakiś sport?? -
Verner Zgłoś komentarz
Moja opinia jest krótka : Sparta zmarnowała tego chłopaka , wycisnęła jak cytrynę . -
CKM - COV Zgłoś komentarz
kardynal Richelieu szara eminencja polskiego speedway`a ma to wszystko obcykane. Maksym Drabik to ofiara tej gry.