Żużel. Plusy i minusy weekendu. Unia Leszno ciągle na szczycie. Stal była bezradna

Fogo Unia Leszno zdobyła czwarty z rzędu tytuł Drużynowego Mistrza Polski, wysoko pokonując Moje Bermudy Stal Gorzów. Świetny weekend zaliczył Daniel Bewley. Piątkowy mecz o 3. miejsce był natomiast antyreklamą żużla. Oto plusy i minusy weekendu.

Michał Juraszek
Michał Juraszek
Janusz Kołodziej na prowadzeniu WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej na prowadzeniu
PLUSY:

Raz, dwa, trzy, cztery! Unia ciągle na szczycie. Leszczynianie kolejny raz udowodnili, że są najlepszym zespołem w Polsce. Styl, w jakim rozprawili się ze Stalą w meczu rewanżowym, jest godny podziwu. Drużyna przez duże "D". Brak słabych punktów, wszyscy zaprezentowali się po prostu dobrze. Widać, że ciągle są głodni kolejnych sukcesów. Fogo Unia Leszno Drużynowym Mistrzem Polski po raz czwarty z rzędu!

Świetny weekend Daniela Bewleya. Młody Brytyjczyk ma za sobą ciężki sezon, jednak zakończył go w naprawdę bardzo dobrym stylu. W ciężkich warunkach na zielonogórskim torze radził sobie znakomicie, będąc liderem Betard Sparty. Głównie dzięki jego postawie strata wrocławian przed rewanżem wynosiła jedynie 5 punktów. Na stadionie Olimpijskim również zaprezentował się bardzo dobrze. W dwumeczu zdobył łącznie 20 "oczek" z trzema bonusami.

Tryb finałowy Janusza Kołodzieja. Niesamowite, jak bardzo na najważniejsze starcia mobilizuje się doświadczony zawodnik Fogo Unii Leszno. W obu finałach zaprezentował się bardzo dobrze, zwłaszcza w Gorzowie, gdzie jako jedyny potrafił pokonać Bartosza Zmarzlika. Janusz Kołodziej imponował szybkością i zaangażowaniem. Można tylko bić brawo!

ZOBACZ WIDEO Żużel. Cierniak mówi o swojej przyszłości. Niewykluczone, że zostanie w Unii

Kompletny Martin Vaculik. Choć drużynie z Zielonej Góry nie udało zdobyć się medalu, to na uwagę zasługuje znakomity występ Martina Vaculika. Słowak fruwał na Stadionie Olimpijskim, zdobywając komplet punktów. Łącznie w dwumeczu wygrał 8 z 9 biegów. Zakończył sezon z przytupem!

MINUSY: 

Tor w Zielonej Górze. W pierwszym meczu o 3. miejsce kibice obejrzeli antyreklamę żużla. Tor sprawiał olbrzymie problemy niemal wszystkim zawodnikom startującym w tym spotkaniu. Zamiast pięknej walki był festiwal upadków i chaotyczny speedway. Norbert Krakowiak oraz Jan Kvech nabawili się kontuzji, poobijani tę potyczkę zakończyli natomiast Maciej Janowski, Piotr Protasiewicz i Michał Curzytek. Nie takie obrazki chcieliśmy oglądać w decydujących momentach PGE Ekstraligi.

Postawa Patryka Dudka. Kolejny bardzo słaby mecz na wyjeździe zanotował Patryk Dudek. Reprezentant Polski we Wrocławiu był bardzo wolny i totalnie pogubiony, jedyne punkty zdobywając w biegach przegranych przez Falubaz podwójnie, przywożąc za swoimi plecami tylko juniorów własnej drużyny. Od lidera zespołu oczekuje się zdecydowanie więcej.

Bezradna Stal w rewanżu. Chyba inaczej wyobrażano sobie wielki finał PGE Ekstraligi. Choć samo widowisko w Lesznie było bardzo dobre, bowiem obejrzeliśmy kilka ciekawych biegów, to postawa Moje Bermudy Stali Gorzów zaskoczyła in minus. Gorzowianie byli po prostu bezradni i zostali zdemolowani przez piekielnie silną Unię.

Zobacz także: Żużel. Kanclerz dokonał niemożliwego. Lyager zostaje w Polonii! Do tego Bellego

Zobacz także: Żużel. Fogo Unia za rok tylko z jednym wychowankiem? Rusiecki nie komentuje, a Kryjom radzi jeszcze poczekać

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×