Tegoroczna edycja Speedway of Nations - będąca trzecią w historii - została skrócona do absolutnego minimum. Przesunięcia w kalendarzu, brak turniejów półfinałowych, zmiany lokalizacji, aż w końcu odwołanie i anulowanie pierwszego finału. Sobota 17 października to jedyny dzień, w którym siedem reprezentacji narodowych zawalczyło o medale mistrzostw świata w 2020 roku. I też w niepełnym wymiarze, bo po czwartej serii turniej został przerwany i zaliczony.
Pandemia COVID-19, ale też i kapryśna pogoda mocno dały się we znaki organizatorom parowej rywalizacji w tym roku. W piątek nawierzchnia lubelskiego toru zamieniła się w jedną wielką maź, deszcz nie chciał odpuścić i dyrektor Phil Morris wraz ze współpracownikami zdecydował o anulowaniu turnieju i zarazem skróceniu czempionatu do zmagań sobotnich.
Aura drugiego dnia znów była jednak kapryśna, tor wciąż mocno namoczony (wręcz błotnisty), ale najpierw odbyła się próba toru, a potem zdecydowano o starcie zawodów. - Jeżeli próba przyniesie pozytywny efekt, pojedziemy. Musimy spróbować. Tor na pewno nie jest doskonały po opadach i nie będzie dobrego ścigania - powiedział Morris dla Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Dobrucki chciał, żeby przepis U24 dotyczył tylko Polaków. Tłumaczy, dlaczego dołączono obcokrajowców
Czy to oznaczało loterię? W dużej mierze tak. Margines błędu został zminimalizowany nie tylko z uwagi na zwężenie finału do jednych zawodów, ale też z uwagi na warunki torowe. - Jest błoto. Nie można powiedzieć, żeby tor był bezpieczny. Oczywiście nic nie można zarzucić ekipie, która nad nim pracuje. Jeżeli te zawody się odbędą, to będzie loteria - przyznał żegnający się z kadrą trener biało-czerwonej kadry Marek Cieślak.
Początek okazał się udany dla Polaków. Pomogła taśma Roberta Lamberta, ale też Bartosz Zmarzlik pokonał na dystansie Daniela Bewleya, któremu taka nawierzchnia z pewnością nie mogła być straszna, ponieważ z takimi często miewa do czynienia w ojczyźnie. W drugim biegu świetnie spod taśmy wystrzelił natomiast Szymon Woźniak, szybko dołączył do niego indywidualny mistrz świata z ostatnich dwóch sezonów i bez szans byli Duńczycy.
Finał jeszcze lepiej niż Polacy rozpoczęli obrońcy tytułu. Rosjanie zdeklasowali bowiem Czechów i Brytyjczyków. Emilowi Sajfutdinowowi i Artiomowi Łagucie nie przeszkadzały zastane warunki, choć żaden z nich nie wyjechał na próbę. Jazda na pełen gaz, duża pewność siebie, Sborna miała komplet i przed sobą wyścig numer osiem, w których czekali na nich gospodarze. Z punktu widzenia boju o tytuł był to kluczowy wyścig.
Większych emocji zabrakło, choć z początku Polacy prowadzili 6:3 i gdyby tak dojechali, wskoczyliby na fotel lidera w klasyfikacji. Zmarzlik był na czele od startu do mety, wygrywając z ogromną przewagą nad Sajfutdinowem, ale Woźniak dał się minąć Łagucie na początku trzeciego okrążenia. Zmiana punktacji premiowała więc wygraną 5:4 podwójnych mistrzów SoN. Tym samym Rosja wykonała duży krok w kierunku trzeciego złota.
Tak jak rok temu w Togliatti, tak i teraz w Lublinie głównie to niepokonany Zmarzlik prowadził Polskę do medalu. Ambitnej postawy nie można było odmówić Woźniakowi i trzecim przeciwnikiem, którego pokonali, byli Australijczycy. Ci dość nieoczekiwanie wygrali 5:4 z Rosjanami w czwartej serii. Tam po znakomitej, ale zarazem szalonej, zwariowanej szarży na drugim łuku i prostej pierwszego okrążenia na pierwsze miejsce przedarł się Sajfutdinow.
Jak się okazało po kilkunastu minutach, akcja lidera mistrzów zza wschodniej granicy była tą na wagę złota. Po czterech seriach Polska i Rosja miały bowiem po 23 punkty, ale wyżej klasyfikowany był ten drugi zespół - dzięki wygranej w bezpośrednim starcie. W wyścigu piętnastym, tuż przed metą, doszło do groźnego wypadku z udziałem dwójki Szwedów i Woźniaka, który mocno przekoziołkował. Na szczęście nikt poważnie nie ucierpiał.
Ten moment sprawił jednak, że Morris po naradzie z sędzią postanowił zakończyć turniej. Rosja zdobyła więc trzeci złoty medal, Polska z kończącym pracę z nią Cieślakiem znów srebrny. Brąz przypadł Danii, która wygrała bezpośredni pojedynek ze Szwecją. SoN dobiegł końca. Miejmy nadzieję, że po raz ostatni w tak loteryjnych okolicznościach.
Wyniki:
I Rosja - 23
1. Artiom Łaguta - 8+3 (3*,3*,2*,0)
2. Emil Sajfutdinow - 15 (4,4,3,4)
3. Jewgienij Sajdulin - ns
II Polska - 23
1. Bartosz Zmarzlik - 15+1 (4,3*,4,4)
2. Szymon Woźniak - 8 (2,4,0,2)
3. Dominik Kubera - ns
III Dania - 19
1. Leon Madsen - 10+1 (0,4,2*,4)
2. Anders Thomsen - 4 (2,2,-,-)
3. Marcus Birkemose - 5 (3,2)
IV Szwecja - 19
1. Fredrik Lindgren - 14 (3,3,4,4)
2. Oliver Berntzon - 5+1 (0,2*,0,3)
3. Alexander Woentin - ns
V Australia - 17
1. Jason Doyle - 5 (2,t,-,3)
2. Max Fricke - 12+1 (4,3,3,2*)
3. Jaimon Lidsey - 0 (0)
VI Wielka Brytania - 12
1. Robert Lambert - 6 (t,2,4,t)
2. Drew Kemp - ns (-,-,-,-)
3. Daniel Bewley - 6+1 (3,0,3*,w)
VII Czechy - 11
1. Vaclav Milik - 11 (2,4,2,3)
2. Eduard Krcmar - 0 (0,d,-,0)
3. Petr Chlupac - 0 (0)
Bieg po biegu:
1. Zmarzlik, Bewley, Woźniak, Lambert (t)
2. Sajfutdinow, Łaguta, Milik, Krcmar
3. Fricke, Lindgren, Doyle, Berntzon
4. Woźniak, Zmarzlik, Thomsen, Madsen
5. Sajfutdinow, Łaguta, Lambert, Bewley
6. Milik, Lindgren, Berntzon, Krcmar (d/4)
7. Madsen, Fricke, Thomsen, Doyle (t)
8. Zmarzlik, Sajfutdinow, Łaguta, Woźniak
9. Lambert, Bewley, Milik, Chlupac
10. Lindgren, Birkemose, Madsen, Berntzon
11. Zmarzlik, Fricke, Woźniak, Lidsey
12. Lindgren, Berntzon, Lambert (t), Bewley (w/u)
13. Sajfutdinow, Doyle, Fricke, Łaguta
14. Madsen, Milik, Birkemose, Krcmar (d/4)
Sędzia: Aleksander Latosiński (Ukraina)
Tabela medalowa Speedway of Nations (2018-2020):
L.p. | Reprezentacja | Złote | Srebrne | Brązowe | Razem |
---|---|---|---|---|---|
1. | Rosja | 3 | - | - | 3 |
2. | Polska | - | 2 | 1 | 3 |
3. | Wielka Brytania | - | 1 | - | 1 |
4. | Australia | - | - | 1 | 1 |
Dania | - | - | 1 | 1 |
CZYTAJ WIĘCEJ:
Speedway of Nations. W Lublinie zabraknie plejady gwiazd. Oto najwięksi nieobecni finałów
Fakty i liczby. Kołodziej ma już 8 złotych medali DMP. Sajfutdinow pierwszy raz na szczycie