Niemcy uważają Noricka Bloedorna za potencjalnego następcę Egona Muellera. 17-latek potrafi przyjąć pochwały na klatę. - Przede wszystkim nie jest to dla mnie presja, ale bardziej motywacja - powiedział zawodnik, który zdobył mistrzostwo świata w mini żużlu na torze w Rybniku. - Był to dzień, w którym wychodziło mi wszystko. Pamiętam też, że było wtedy bardzo ciepło. To jak na razie mój największy sukces w karierze - stwierdził.
W ostatnim czasie po wynikach w niższych klasach widać, że żużel w Niemczech powoli pnie się do góry. - Na pewno ogromnym plusem jest to, że coraz więcej juniorów z Niemiec startuje w różnych rozgrywkach. Dla zdobycia sukcesów międzynarodowych musisz jednak jeździć zagranicą - przyznał.
- Największym problemem niemieckiego żużla jest to, że wielu zawodników musi wziąć ciężar finansowania żużla na siebie. Ten sport zasługuje na większe zainteresowanie. Liczę na to, że kwestie związane z marketingiem i rozwój młodych zawodników pomogą odmienić sytuację - ocenił Norick Blodorn.
Siedemnastolatek miał okazję startować w Gdańsku w finale IMEJ, gdzie pokazał się z dobrej strony. Zdobył 9 punktów, wygrywając indywidualnie dwa biegi. - Zawody wyszły mi całkiem nieźle i jestem zadowolony z tego, co pokazałem na torze. Oczywiście wiem doskonale, że wciąż mam przestrzeń do poprawy. Mimo wszystko na ten moment jestem bardzo zadowolony ze zdobycia 9 punktów - stwierdził Niemiec.
Od 2021 roku w składach polskich klubów będą startowali zawodnicy do 24. roku życia. To też szansa dla młodych obcokrajowców, jak Bloedorn. - Uważam, że ten zapis regulaminu jest skrojony pode mnie. Ja poza sportem wciąż się uczę i zobaczę co pokaże przyszłość - stwierdził zawodnik, który ma też ułatwione zadanie ze względu na fakt jazdy w Polsce zespołu z Niemiec, Wolfe Wittstock. - Wiem, że przyjdzie dzień, w którym zacznę startować w Polsce. Chciałbym w lidze jeździć w barwach któregoś z polskich klubów - podsumował.
Czytaj także:
Jack Holder najlepszym pierwszoligowcem od 2008 roku
Wilki Krosno mają kandydata na U24
ZOBACZ WIDEO Unia miała skorzystać z przepisu U24, a będzie mieć ubytki, bo rynek się rozszalał