18 
Wychowanek klubu z Rzeszowa odjechał najlepszy sezon w karierze, co - biorąc pod uwagę jego rozterki przed startem rozgrywek - jest naprawdę dużym sukcesem. Patryk Wojdyło pracował poza granicami Polski, rozważał rezygnację z żużla. Od tego pomysłu odwiódł go Grzegorz Leśniak, co - jak pokazała przyszłość - było dobrym ruchem i prezesa Wilków Krosno, i samego zawodnika.
W krośnieńskich barwach Patryk Wojdyło pojechał 10 meczów, notując w nich średnią biegową na poziomie 2,342 punktu na wyścig. Taki rezultat sklasyfikował go na bardzo wysokiej, czwartej pozycji w rankingu najskuteczniejszych żużlowców 2. Ligi Żużlowej, mocnym akcentem kończąc wiek juniora.
- Lepiej późno niż wcale. Oczywiście, patrząc z tej perspektywy, że kończę już w tym roku starty jako młodzieżowiec, to trochę żal, bo mogłem trochę więcej powojować w tej kategorii wiekowej. Zrobiłem jednak duży postęp, czuję to zresztą i mam nadzieję, że będę go robił z roku na rok. O cofaniu się nawet nie myślę… - mówi Wojdyło dla Nowiny24.pl.
ZOBACZ WIDEO Piotr Pawlicki mówi o powrocie do Grand Prix, kadrze i Marku Cieślaku
Bardzo udany sezon 2020 sprawia, że Patryk Wojdyło nie powinien mieć większych problemów ze znalezieniem pracodawcy na przyszłoroczne rozgrywki. Sam zainteresowany nie wie jeszcze, gdzie wystartuje.
- Wszystko będzie zależało od warunków; na pierwszą ligę trzeba mieć konkretny team i zaplecze sprzętowe i sponsorskie. Muszę się jak najlepiej przygotować na następny sezon i przede wszystkim uzbierać budżet - przyznaje Wojdyło.
Zobacz też:
Żużel. Wilki Krosno w sezonie 2020. Zadanie wykonane na szóstkę, ale w składzie możliwe są duże zmiany
Żużel. Wilki Krosno budują skład. Mają kandydata na pozycję U24. To rosyjski talent
na Instagramie 
na Facebooku 
