PGG ROW Rybnik nie zaskoczył ekspertów i poległ z kretesem w starciu z rywalami w sezonie 2020 w PGE Ekstralidze. "Rekiny" były najsłabszym zespołem w rozgrywkach, ale to nie koniec złych wieści. Ekipę w najbliższych tygodniach czeka rozbiór. W przyszłym roku na Górnym Śląsku w większości zobaczymy nowe twarze.
MAJĄ: Vaclav Milik, Siergiej Łogaczow, Przemysław Giera, Mateusz Tudzież.
Milik i Łogaczow przed sezonem 2020 podpisali dwuletnie kontrakty, ale to wcale nie oznacza, że obaj będą startować w zielono-czarnym kevlarze "Rekinów" w przyszłym roku. Czech w ostatnich dniach ma się rozglądać za nowym klubem - wpłynąć na to miała m.in. nowinka regulaminowa dotycząca zawodnika U24.
Ważne kontrakty z klubem mają też rybniccy juniorzy. Oni w zeszłym sezonie byli najsłabszym ogniwem PGG ROW-u, ale transferów z zewnątrz nie należy oczekiwać. Być może w połowie sezonu 2021 do walki o punkty włączy się obiecujący talent, Paweł Trześniewski.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Pawlicki nigdy nie wyobrażał sobie, że może go spotkać taki sezon
PRZYCHODZĄ: wielki znak zapytania
PGG ROW potrzebuje wzmocnień w każdej formacji, biorąc pod uwagę planowane odejścia z klubu. Na pewno rybniczanie muszą sięgnąć po co najmniej dwóch krajowych seniorów - w tym kontekście najczęściej wymienia się Runego Holtę i Jakuba Jamroga. W kadrze nie ma też zawodnika U24. Tu początkowo wybór padł na Andreasa Lyagera, ale Duńczyk przedłużył już kontrakt w Bydgoszczy.
Rybniczanie mają być też zainteresowani zawodnikami, dla których zabraknie miejsca w PGE Ekstralidze wskutek wprowadzenia do składów zawodnika U24. Mowa m.in. o Nielsie Kristianie Iversenie oraz Michaelu Jepsenie Jensenie.
Ciekawą opcją dla rybniczan mógłby też być Wiktor Kułakow. Mało kto pamięta, że Rosjanin jeździł już w Rybniku, gdy "Rekiny" rywalizowały W II-ligowych rozgrywkach. Wtedy chyba nikt nie spodziewał się, że po latach jego talent tak eksploduje i stanie się on jedną z lepszych opcji na I-ligowym szczeblu.
ODCHODZĄ: Kacper Woryna, Mateusz Szczepaniak, Andrzej Lebiediew, Troy Batchelor, Robert Lambert
Gdy rybniczanie spadali z PGE Ekstraligi po sezonie 2017, wtedy udało się utrzymać najlepszych zawodników, w tym Kacpra Worynę. Tym razem będzie inaczej. Miejscowych fanów najmocniej boli odejście Woryny, bo stał się on pupilem rybnickiej publiczności. Spora część kibiców rozumie jednak, że wychowanek ROW-u, aby nadal się rozwijać, musi jeździć z najlepszymi. W Częstochowie będzie mieć ku temu warunki.
Zaskoczeniem nie jest też odejście Lamberta, który wskutek zapisu o zawodniku U24 stał się najbardziej rozchwytywanym zawodnikiem w PGE Ekstralidze. Brytyjczyk w najbliższych tygodniach ma obrać kierunek na Toruń.
Nie dziwi również pożegnanie Szczepaniaka, który jako jeden z nielicznych nie gryzł się w język i jeszcze w trakcie sezonu 2020 mówił, co myśli o zmianach taktycznych i atmosferze w klubie. Doświadczony zawodnik ma obrać kurs na Krosno, podobnie jak inny z dotychczasowych "Rekinów" - Lebiediew.
Nie wiadomo, jaki los czeka Batchelora. Może się okazać, że w obliczu braku ofert z innych klubów, Australijczyk pozostanie w Rybniku, by walczyć o skład.
BRAKI: trener i dotacja z miasta
Skład PGG ROW-u będzie mocno uzależniony od tego, jakie wsparcie od miasta otrzyma klub żużlowy. Na razie władze mówią o okrągłym zerze, ale należy oczekiwać, że prezydent Piotr Kuczera nawet w trudnych, covidowych czasach nie zostawi "Rekinów". Tyle że dotacja będzie znacznie mniejsza, niż to miało miejsce w ostatnich latach.
Rybniczanie muszą też szukać nowego trenera - po ledwie roku zakończy się przygoda Lecha Kędziory z klubem. Tym samym dołączy on do długiej listy szkoleniowców, którzy bardzo szybko żegnali Górny Śląsk.
Czytaj także:
Szczegóły nowego kontraktu Zmarzlika już znane
Magik Żyto i heros Dudek. Taki był sezon 2020 w Zielonej Górze