Wiktor Kułakow i Jakub Jamróg w Zdunek Wybrzeże Gdańsk; Grzegorz Zengota, Wadim Tarasienko i Adrian Gała w Abramczyk Polonii Bydgoszcz; Niels Kristian Iversen w Wilkach Krosno. Prezesi eWinner 1. Ligi codziennie odkrywają kolejne karty, a kibice już ustalają miejsca w tabeli na sezon 2021.
- Z przyjemnością obserwuję transferowe ruchy na zapleczu PGE Ekstraligi. Potwierdza się to, co mówiłem jakiś czas temu, że w tej klasie jeździć będzie kilka uznanych nazwisk - zawodników, którzy spokojnie poradziliby sobie w elicie. Rozgrywki I ligi już w tym sezonie stały na wysokim poziomie, a teraz będzie on zapewne jeszcze wyższy. To świadczy o tym, że niższe klasy zmierzają w dobrym kierunku - mówi nam Krzysztof Cegielski.
Dotychczas najbardziej aktywne na transferowym rynku były wspomniane kluby z Gdańska i Bydgoszczy, które już nazwane zostały królami polowania. Nie oznacza to jednak, że zespoły z tych miast zdominują rozgrywki. - Rzeczywiście Wybrzeże i Polonia już zmontowały solidne drużyny, dając tym samym innym sygnał do szybkiego działania. W eWinner 1.Lidze nie będzie w sezonie 2021 faworyta, jakim był teraz Toruń. Wielu działaczy potraktowało ten rok przejściowo bowiem nie chciało na siłę walczyć z Apatorem, wiedząc, że szanse na jego pokonanie będą niewielkie - uważa Cegielski.
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy
- Teraz wszyscy ruszą do ataku i naprawdę wiele ekip może się bić o ekstraligę. Nie zdziwię się, jak historycznie awansuje Krosno, co jeszcze niedawno byłoby nie do pomyślenia. Z drugiej strony do II ligi spaść może jakiś zacny zespół. Wybór zawodników jest coraz mniejszy, ale do wzięcia jest jeszcze kilku naprawdę solidnych żużlowców. Nie można jednak przespać transferowego okienka, bo efekt może być opłakany. Poczekajmy więc z rozdzielaniem miejsc w tabeli - przekonuje nasz ekspert.
Przepis o obowiązkowym starcie w zespole zawodnika do 24 lat skomplikował budowanie niektórych drużyn w PGE Ekstralidze, ale jego beneficjentami stały się I-ligowe ośrodki. - W I lidze nie ma jeszcze zawodników z TOP 20, ale tak jak wspomniałem z roku na rok startuje w niej coraz więcej uznanych nazwisk. Przyczyny są różne - dla jednych zabrakło miejsc w ekstralidze z powodu przepisu o żużlowcu U24, ale inni sami zdecydowali się na starty w tej klasie. Uznali, że finansowo i sportowo będzie to dla nich korzystniejsze. Liga na tym korzysta i jest coraz mocniejsza, a wiele klubów organizacyjnie nie ustępuje już tym z ekstraligi - kończy Krzysztof Cegielski.
Zobacz także: W Bydgoszczy budują skład na fazę play-off. "Zengota będzie zdeterminowany, by być liderem zespołu"
Zobacz także: Bartosz Smektała: Gdyby kierowały mną pieniądze, to nie wybrałbym oferty Włókniarza [WYWIAD]