Żużel. Transfery. Falubaz płaci, jest marką, ale gwiazdy omijają Zieloną Górę. Zła aura a może czas na powrót Dowhana?

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden i Patryk Dudek
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Tai Woffinden i Patryk Dudek

- Coś się wydarzyło w ostatnich latach w kontekście Zielonej Góry. Marketingowo, może organizacyjnie. Jeszcze kilka lat temu czołówka chciała jeździć dla Falubazu - mówi Maciej Noskowicz z Canal+. Klub stracił dobrą renomę w ostatnich latach.

[tag=2622]

Jacek Gajewski[/tag], Marcin Kuźbicki i Maciej Noskowicz byli gośćmi programu na żywo WP SportoweFakty na Facebooku. Eksperci podsumowali okienko transferowe i zastanawiali się, skąd tak słaba pozycja RM Solar Falubazz Zielona Góra w negocjacjach z zawodnikami PGE Ekstraligi.

- To są fakty, nie opinie. Lepsi zawodnicy z tego klubu odchodzą, a przychodzą ci dla których z różnych względów nie było miejsca gdzie indziej - mówił w programie Maciej Noskowicz.

Trener Piotr Żyto tłumaczył ostatnio na łamach WP SportoweFakty słabą postawę na rynku transferowym plotkami, które ktoś miał rozpowiadać w środowisku o kiepskiej dyspozycji finansowej klubu.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Zdaniem Noskowicza, komentatora stacji nSport+ i mieszkańca Zielonej Góry plotki są bezpodstawne. - Rozmawiałem z Patrykiem Dudkiem. Faktury za mecze były szybko płacone. A jednak czołówka zawodników, z którymi rozmawiał Piotr Żyto, nie chciała tam przyjść. Dlaczego? Bo nie będzie play-offów, bo nie ma dodatkowego zarobku - dywagował dziennikarz.

Zdaniem ekspertów postrzeganie Falubazu diametralnie zmieniło się na przestrzeni ostatnich kilku lat. - Nawet gdy nie udawało się zdobywać Mistrzostwa Polski, to klub miał ugruntowaną pozycję. W tym roku jest inaczej - mówił Noskowicz. - Trzeba odbudować wiarygodność sportową, marketingową, być może organizację klubu - dodał komentator stacji nSport+.

Pytany o to czy to już czas by w Zielonej Górze wywiesić hasło "Robercie Dowhanie wróć" Noskowicz odpowiadał: Faktycznie pojawiają się takie opinie w Zielonej Górze, że za Dowhana to było. Że on przyciągał zawodników i był sukces. Ale nie chciałbym tego stawiać tak czarno na białym. Były inne czasy. Falubaz odradzał się po wejściu do elity - mówił zielonogórzanin.

Robert Dowhan był prezesem klubu od 2004 do 2011 roku. W ostatnich czterech latach jego rządów drużyna wywalczyła cztery medale Drużynowych Mistrzostw Polski, z czego dwa złote.

To właśnie w tym okresie zdaniem Marcina Kuźbickiego z Eleven Sports klub zbudował wokół siebie dobrą renomę. - Falubaz jest większą marką niż nam się w środowisku wydaje. My myślimy, że to Fogo Unia Leszno jest najbardziej rozpoznawalna, ale wśród moich znajomych którzy nie znają się na żużlu, to Falubaz pierwszy przychodzi na myśl. To jest ten klub od Myszki Miki z chwytliwą nazwą - opowiadał.

- Między innymi przez to co działo się za czasów Roberta Dowhana. Pojawiali się nie tylko znani zawodnicy, ale także celebryci jak Tomasz Karolak, Tomasz Lis, nawet Kuba Wojewódzki był na jednym meczu, który się nie odbył. Na meczach kręcono serial 39 i pół - wspominał Kuźbicki.  - Została marka, ale ciekawi mnie czemu to się aż tak zepsuło. Nie wiem czemu tak się stało - zastanawiał się komentator Eleven.

- Myślę, że gdzieś zabrakło podtrzymania tej dobrej aury. Ale może się mylę, bo przecież nikt nie stawiał Falubazu przed sezonem 2020 w roli faworyta a dość długo i nieprzypadkowo utrzymywali się na drugim miejscu w tabeli - puentował Noskowicz.

Cały odcinek i dyskusje na temat innych klubów można zobaczyć TUTAJ.

Zobacz także:
Do wzięcia są jeszcze ciekawi zawodnicy. Stworzyliśmy z nich drużynę bezrobotnych
Łaguta brakującym ogniwem, słabsza formacja juniorska

Źródło artykułu: