Żużel. Podaj Cegłę: Bezrobotni na wiosnę znajdą pracę. Jak kończyć karierę, to tak jak Rafał Okoniewski [FELIETON]

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski i Marcin Feddek
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Krzysztof Cegielski i Marcin Feddek

- Uważam, że zawodnicy, którzy teraz nie podpisali kontraktów, na wiosnę mogą na tym wyjść lepiej, niż gdyby obecnie parafowali umowy. Jestem przekonany, że znajdą pracę - pisze w swoim felietonie Krzysztof Cegielski.

"Podaj Cegłę" to cykl felietonów Krzysztofa Cegielskiego byłego zawodnika, a obecnie cenionego eksperta i szefa stowarzyszenia żużlowców "Metanol".

***

Sporo się ostatnio mówi i pisze o tym, że nowe przepisy o obowiązkowym zawodniku do lat 24 sprawiły, że ci bardziej doświadczeni potracili pracę. Ilu jest takich żużlowców? Można ich pewnie zliczyć na palcach jednej, góra dwóch rąk. Wprowadzenie nowych zasad nie zmieniło przecież liczby miejsc w składach drużyn. To, że nowy przepis o zawodniku do lat 24 spowodował, że w składach pojawiło się wiele nowych twarzy, musiał naturalnie sprawić, że dla kogoś zabrakło po prostu miejsca.

Brak kontraktów u niektórych zawodników spowodowany jest różnymi sytuacjami. Niekoniecznie jest to ściśle powiązane z nowymi przepisami. Owszem, są zawodnicy, którzy faktycznie nie znaleźli miejsca. Inni po prostu tak wybrali i wolą poczekać na rozwój wydarzeń, bo mieli możliwość podpisania kontraktów. Sytuacje i okoliczności są różne. Nie każdego obecnie bezrobotnego zawodnika wrzucałbym do jednego worka.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło

Cel, który przyświecał Polskiemu Związkowi Motorowemu został osiągnięty. W składach drużyn pojawiło się trochę nowych nazwisk młodych zawodników. Myślę, że większa liczba żużlowców skorzystała na zmianie przepisów. W tym roku wyjątkowo wielu kończyło wiek juniora i gdyby nie wprowadzenie do regulaminu zapisu o zawodniku do lat 24, mielibyśmy grupę żużlowców - nie tych dojrzałych - będących u schyłku swojej kariery, tylko bardzo młodych, który byliby obecnie bez kontraktów. Niektórzy pewnie w tej sytuacji zakończyliby swoją przygodę ze sportem.

Zmienił się zatem przedział wiekowy zawodników, którzy nie mają pracodawcy na nowy sezon. Od młodszych żużlowców nie słychać głosów, że ktoś ma większy problem ze znalezieniem klubu. Jeśli już, to są to pojedyncze sytuacje. Problem faktycznie ma obecnie - może niezbyt wielu - ale z reguły starszych i bardziej doświadczonych zawodników. Mam nadzieję, a wręcz jestem przekonany, że dla niektórych znajdzie się jeszcze miejsce w sezonie. Dzisiaj mamy listopad, a do marca może się wiele zmienić. Zdarzają się sytuacje losowe, przytrafiają się niestety kontuzje i za kilka miesięcy zespoły mogą być w potrzebie.

W tym okresie transferowym kluby nie podpisywały bardzo wielu kontraktów, jak to miało miejsce wcześniej i nie robiły długich ławek zawodników oczekujących. Zwłaszcza, gdy przyjdzie początek sezonu i wyniki będą niezadowalające, to kilku zawodników, którzy obecnie nie mają podpisanego kontraktu, a będą mieli ochotę dalej jeździć, znajdzie pracodawcę. Śmiem twierdzić, że wyjdą na tym nawet lepiej, niż gdyby podpisali umowy dzisiaj.

Kilku zawodników ogłosiło już zakończenie sportowej kariery. To są zawsze smutne sytuacje, dylematy i przykre momenty. Chyba że dotyczy to takich zawodników, jak Rafał Okoniewski. W jego przypadku odbieram to jako radosne zakończenie kariery. Jego decyzja jest w pełni przemyślana, nie podejmowana z dnia na dzień. Nie było to robione pod wpływem zmiany przepisów. Rafał Okoniewski nosił się z tym zamiarem już wcześniej. Życzę każdemu, by mógł właśnie w takim stylu zakończyć karierę sportową. Po tylu doświadczeniach, sukcesach i osiągnięciach. Rafałowi należą się gratulacje za całokształt kariery, a także za decyzję, która jest rozsądna, odważna, ale przemyślana i mądra.

Zobacz także: Hampel kocha sporty ekstremalne i adrenalinę
Zobacz także: Rafał Okoniewski kończy żużlową karierę

Źródło artykułu: