Craig Cook przez większość kariery w Wielkiej Brytanii był związany z Belle Vue Aces, ale rok 2019 przyniósł sporą zmianę pod tym względem w jego życiu. Brytyjczyk postanowił przenieść się do King's Lynn Stars. Barw "Gwiazd" miał też bronić w sezonie 2020, ale koronawirus pokrzyżował plany jemu i działaczom na Wyspach.
Chociaż wiążące decyzje ws. sezonu 2021 w Premiership nie zapadły, Cook już zaplanował swoją najbliższą przyszłość. - W 100 proc. chcę wrócić w przyszłym roku. King's Lynn Stars bardzo dobrze radził sobie jako zespół w sezonie 2019, więc będzie bardzo fajnie, jeśli pozostali chłopcy też będą chcieli wrócić - powiedział Cook, którego cytuje speedwaygb.co.uk.
- Ścigałem się z wybranymi zawodnikami z tej kadry przed rokiem. Każdy z nich to uznana firma. Dlatego nie mogę się doczekać ponownej jazdy z nimi, bo zgraliśmy się jako zespół. Mieliśmy sporo frajdy - dodał były indywidualny mistrz Wielkiej Brytanii.
Już teraz jasne jest, że w przyszłorocznej kadrze klubu zabraknie Roberta Lamberta. Brytyjczyk podpisał umowy na starty w eWinner Apatorze Toruń i Lejonen Gislaved. Biorąc pod uwagę nowe przepisy, które zobowiązują żużlowców z PGE Ekstraligi do jazdy maksymalnie w dwóch rozgrywkach, w kalendarzu Lamberta nie ma już miejsca dla rodzimej ligi.
Mimo to, Cook stara się być optymistą. - W roku 2019 byłoby lepiej, gdybyśmy ciągle wygrywali, ale nie od razu Rzym zbudowano. Zespół pracuje na to, by poprawić swoje wyniki. Miejmy nadzieję, że w sezonie 2021 odniesiemy więcej zwycięstw - podsumował były uczestnik cyklu SGP.
Czytaj także:
Piotr Świderski oszukał przeznaczenie
Wielki pechowiec kończy żużlową karierę
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: jak przygotować sprzęgło