- O sprawie dowiedziałem się z wiadomości w telewizji. Jestem zaskoczony, że klub z Gorzowa w ostatniej chwili rezygnuje z jednej z najlepszych par w ekstralidze, w dodatku całkowicie złożonej z wychowanków klubu. Zengota do ostatniej chwili był przekonany, że w Gorzowie pojedzie, a wiadomość, że stanie się inaczej, była dla niego równie zaskakująca jak dla mnie - powiedział dla Gazety Wyborczej prezes Falubazu Robert Dowhan.
Tymczasem prezes Władysław Komarnicki twierdzi, że Robert Dowhan nie tylko o całej sprawie wiedział, ale wycofanie pary Falubazu nastąpiło na jego życzenie. - Rozmawialiśmy z prezesem Dowhanem, który wyraźnie powiedział, że zabronił Grzegorzowi Zengocie startu w tych zawodach. Poczuliśmy się zlekceważeni i nie ciągnęliśmy dalej tematu. Stąd decyzja o wykreśleniu z listy zawodów pary Falubazu. Chciałbym stanowczo podkreślić, że nie ma innego podtekstu w tej sprawie - powiedział dla SportoweFakty.pl prezes Stali.
Takie samo stanowisko zajmuje dyrektor Stali Gorzów Łukasz Gniazdowski. - Po naszym niedzielnym meczu z Unią Leszno sam słyszałem, jak prezes Dowhan zapewniał przy świadkach, że nie puści Zengoty na memoriał. W tym momencie szybko zdecydowaliśmy, że trzeba umożliwić start gorzowskim zawodnikom i stąd obecności w składzie memoriału trzech, a nie dwóch stalowców - powiedział dla Gazety Wyborczej Gniazdowski.
Z tym z kolei nie zgadza się prezes Dowhan. - Prawie nie znam dyrektora Stali. Na meczu w Gorzowie rzeczywiście byłem. Później spotkałem się z wiceprezesem Stali. Byliśmy w większym gronie, ale nie rozmawialiśmy o memoriale. Musiałbym być niespełna rozumu, gdybym nie chciał, żeby Walasek i Zengota skorzystali z okazji i pojeździli w Gorzowie przed ważnym dla naszego zespołu meczem. Ale nie łudźmy się! Specyfika toru w czasie memoriału i meczu będzie inna. Zostanie sporo czasu na przygotowanie nawierzchni. Klub z Gorzowa nie może zasłaniać się obawą, że Walasek i Zengota tak dopasowaliby się do toru w Gorzowie, że za tydzień skorzystałaby cała nasza drużyna. To nie działa w ten sposób - wyjaśnił na łamach Gazety Wyborczej Dowhan.
Efekt jest taki, że para Falubazu nie wystartuje w Memoriale Edwarda Jancarza.