Żużel. Krosno zyskało w oczach zawodników. Teraz każdy chciałby tam jeździć

Przez lata kluby z Krosna traktowane były jako zaścianek na żużlowej mapie Polski. Teraz jednak to się zmienia - klub nowocześnie zarządzany i przede wszystkim wypłacalny. Zdaniem Michała Finfy to powoduje, że zawodnicy aż chcą tam jeździć.

Artur Babicz
Artur Babicz
Wadim Tarasienko na prowadzeniu WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko na prowadzeniu
Cellfast Wilki Krosno budując zespół na eWinner 1. Ligę postawiły na doświadczenie. Takie nazwiska jak Peter Ljung, Andrzej Lebiediew, Daniel Jeleniewski czy Mateusz Szczepaniak to zawodnicy, którzy już niejedno na torze widzieli. Do tego jest jeszcze kilku zawodników naciskających na miejsce w składzie. To wszystko klubowi pozwala całkiem optymistycznie patrzeć w przyszłość.

- Nazwiska są dobre, ale celem nadrzędnym tej drużyny powinno być utrzymanie się w eWinner 1. Lidze. Cellfast Wilki funkcjonują dopiero dwa lata, więc trudno mówić o czymś więcej. Klub powinien się rozwijać małymi kroczkami, ustabilizować swoją pozycję w lidze i to będzie dobre. Inna sprawa, że potencjał jest nawet na czwórkę. Dużym wzmocnieniem może być Peter Ljung, który w tym roku nie radził sobie z tarnowskim torem, ale w pozostałych spotkaniach jeździł dobrze - mówił w rozmowie z portalem polskizuzel.pl Michał Finfa.

Michał Finfa pomagał Cellfast Wilkom Krosno w budowaniu składu na przyszłoroczne rozgrywki. Stąd też, bardzo dobrze jest zorientowany w możliwościach tego zespołu. Kibice i eksperci zauważają, że największym problemem ekipy z Podkarpacia jest formacja młodzieżowa. Z tym jednak nie może zgodzić się Finfa.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

- Ja bym polemizował z tymi brakami wśród młodzieży. Aleks Rydlewski dobrze prezentował się w Nice Cup i DMPJ. Wygrywał z dobrymi zawodnikami. Na tle pierwszoligowców powinien wyglądać dobrze. Także Jakub Janik, który trafił do Wilków z Torunia, zrobił ostatnio postęp. To może być przypadek Wiktora Jasińskiego, który późno zaczął jeździć, ale radzi sobie i dziś jest w PGE Ekstralidze - tłumaczył Finfa.

Jednakże przede wszystkim, ekspert zwrócił uwagę na olbrzymią pracę, którą włożono w usprawnienie Cellfast Wilków Krosno. W rozmowie z portalem "www.polskizuzel.pl" wspominał czasy pracy dla tego klubu i przede wszystkim problemy z jakimi musiał się wówczas borykać.

- Pamiętam, jak sam pracowałem w Krośnie. Tam się nie przelewało, ale to był stabilny, wypłacalny klub. Przez zawodników był jednak traktowany, jako zaścianek. Przy rozmowach marudzili, że daleko, że travel będzie drogi. Teraz nikt nie narzeka, żużlowcy chętnie tam idą. Działacze Cellfast Wilków mogę się tym chwalić, bo dzięki temu będzie im łatwiej się rozwijać - podsumował Michał Finfa.

Zobacz także: PGE Ekstraliga będzie powiększona?
Zobacz także: Możliwe jest więcej rund SGP w Polsce

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Cellfast Wilki Krosno będą "czarnym koniem" eWinner 1. Ligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×