Żużel. Krosno zyskało w oczach zawodników. Teraz każdy chciałby tam jeździć

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Wadim Tarasienko na prowadzeniu

Przez lata kluby z Krosna traktowane były jako zaścianek na żużlowej mapie Polski. Teraz jednak to się zmienia - klub nowocześnie zarządzany i przede wszystkim wypłacalny. Zdaniem Michała Finfy to powoduje, że zawodnicy aż chcą tam jeździć.

Cellfast Wilki Krosno budując zespół na eWinner 1. Ligę postawiły na doświadczenie. Takie nazwiska jak Peter Ljung, Andrzej Lebiediew, Daniel Jeleniewski czy Mateusz Szczepaniak to zawodnicy, którzy już niejedno na torze widzieli. Do tego jest jeszcze kilku zawodników naciskających na miejsce w składzie. To wszystko klubowi pozwala całkiem optymistycznie patrzeć w przyszłość.

- Nazwiska są dobre, ale celem nadrzędnym tej drużyny powinno być utrzymanie się w eWinner 1. Lidze. Cellfast Wilki funkcjonują dopiero dwa lata, więc trudno mówić o czymś więcej. Klub powinien się rozwijać małymi kroczkami, ustabilizować swoją pozycję w lidze i to będzie dobre. Inna sprawa, że potencjał jest nawet na czwórkę. Dużym wzmocnieniem może być Peter Ljung, który w tym roku nie radził sobie z tarnowskim torem, ale w pozostałych spotkaniach jeździł dobrze - mówił w rozmowie z portalem polskizuzel.pl Michał Finfa.

Michał Finfa pomagał Cellfast Wilkom Krosno w budowaniu składu na przyszłoroczne rozgrywki. Stąd też, bardzo dobrze jest zorientowany w możliwościach tego zespołu. Kibice i eksperci zauważają, że największym problemem ekipy z Podkarpacia jest formacja młodzieżowa. Z tym jednak nie może zgodzić się Finfa.

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

- Ja bym polemizował z tymi brakami wśród młodzieży. Aleks Rydlewski dobrze prezentował się w Nice Cup i DMPJ. Wygrywał z dobrymi zawodnikami. Na tle pierwszoligowców powinien wyglądać dobrze. Także Jakub Janik, który trafił do Wilków z Torunia, zrobił ostatnio postęp. To może być przypadek Wiktora Jasińskiego, który późno zaczął jeździć, ale radzi sobie i dziś jest w PGE Ekstralidze - tłumaczył Finfa.

Jednakże przede wszystkim, ekspert zwrócił uwagę na olbrzymią pracę, którą włożono w usprawnienie Cellfast Wilków Krosno. W rozmowie z portalem "www.polskizuzel.pl" wspominał czasy pracy dla tego klubu i przede wszystkim problemy z jakimi musiał się wówczas borykać.

- Pamiętam, jak sam pracowałem w Krośnie. Tam się nie przelewało, ale to był stabilny, wypłacalny klub. Przez zawodników był jednak traktowany, jako zaścianek. Przy rozmowach marudzili, że daleko, że travel będzie drogi. Teraz nikt nie narzeka, żużlowcy chętnie tam idą. Działacze Cellfast Wilków mogę się tym chwalić, bo dzięki temu będzie im łatwiej się rozwijać - podsumował Michał Finfa.

Zobacz także: PGE Ekstraliga będzie powiększona?
Zobacz także: Możliwe jest więcej rund SGP w Polsce

Komentarze (9)
avatar
RECON_1
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jest kasa,woec i chetni sa,nie oszukujmy sie ale jakby zaplacili 5mln za sezon np hampelowi to i on by tam jezdzil.I to dotyczy kazdego zawodnika. 
avatar
porazka
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tarasienko szczególnie chciał jeździć. Kolejne pompowanie balonika. 
avatar
NaturalBornLeader
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Do kibiców z Polski. Finfa, to taki krośnieński Frątczak, może nawet poprowadzi w tym roku ekipę Wilków - Finfa oczywiście, bo Jacula jeszcze się leczy. 
avatar
Endrju24
12.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz nikt nie narzeka bo jest kasa. No sory ale nikt za czapkę gruszek nie będzie się fatygował i nie dziwota że, w KSM czy KSŻ jeździły głównie odpadki z Rzeszowa i Tarnowa czy zawodnicy któr Czytaj całość
avatar
Montana
11.12.2020
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Wszystko idzie w dobrym kierunku,fajnie się rozwija Krosno.Powodzenia!!!