Żużel. Scott Nicholls trzyma formę i nie myśli o zakończeniu kariery. "Zostało mi jeszcze wiele lat jazdy"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Scott Nicholls
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Scott Nicholls

W 2020 roku żużla w Wielkiej Brytanii nie było prawie w ogóle, ale Scottowi Nichollsowi nie odebrało to chęci do ścigania. 42-latek odczuwa tym większy głód jazdy, czuje się bardzo dobrze i nie zamierza kończyć sportowej kariery.

Pandemia COVID-19 storpedowała żużlowe zmagania na Wyspach Brytyjskich w kończącym się roku. Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, jak ubogi był harmonogram ścigania w Wielkiej Brytanii. Kluby i zawodnicy musieli odnaleźć się w całkowicie innej rzeczywistości. Stracono okazję do uprawiania sportu i rozwoju, a ponadto zarobku, aby móc utrzymać siebie i rodziny.

Scott Nicholls był jednym z tych, którzy na motocykl praktycznie nie wsiedli. 42-letni żużlowiec miał podpisane umowy z Peterborough Panthers (Premiership) i Kent Kings (Championship), ale z uwagi na odwołanie ligowej rywalizacji, na torze się nie pojawił. Stara się jednak cały czas utrzymywać kondycję. - Trenowałem na siłowni i jeździłem na rowerze górskim, zwiedzając dużą część wsi, w której mieszkam - mówi cytowany przez peterborough-speedway.com.

Sam zawodnik nie myśli o tym, żeby zaprzestać rywalizacji. Uważa, że może uprawiać żużel jeszcze przez kilka lat. - W tym sezonie czas wolny od ścigania na motocyklu odświeżył mnie. Do tego stopnia, żeby pojechać w 2021 roku. Mogę być o rok starszy, ale jestem teraz tak sprawny, jak nigdy wcześniej w mojej karierze nie byłem. Myślę, że zostało mi jeszcze wiele lat jazdy - stwierdza najbardziej utytułowany zawodnik w historii Indywidualnych Mistrzostw Wielkiej Brytanii (zdobył aż siedem tytułów).

Nicholls przekonuje, że będzie gotowy do sezonu w Premiership w barwach Peterborough, a także w Championship w nowym na tym poziomie zespole z Kent. Nadzieje na powrót speedwaya w jego kraju rosną tym bardziej że na trybuny stadionów piłkarskich wrócili kibice (na razie w ograniczonej liczbie), a dodatkowo zaczęto właśnie wprowadzać szczepionkę.

Oprócz tego, wieloletniego uczestnika Grand Prix będą czekać obowiązki jako eksperta w studiu telewizji BT Sport, która transmituje ten właśnie cykl. Nie zanosi się za to na powrót Nichollsa do ligi polskiej. Ostatni raz ścigał się w naszym kraju w 2017 roku w drużynie z Krakowa.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Smederna wraca i się zbroi. Klub z Eskilstuny pozyskał Grigorija Łagutę
Scott Nicholls mógł jeździć w Polsce. Rodzina okazała się ważniejsza

ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy

Komentarze (1)
avatar
RECON_1
13.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba niezbyt duzo na rowerku posmigal skoro tylko po wsi krecil:)