Rok 2020 dla Australijczyka był bardzo trudny, sezon w Wielkiej Brytanii został odwołany z powodu pandemii. W lidze polskiej miał problemy z regularnymi występami w zespole ROW-u Rybnik, wystartował tylko w czterech spotkaniach, notując średnią 0,625. Później został wypożyczony do I-ligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz, w której to również prezentował się słabo.
Byłego dziewiątego zawodnika świata zaskoczyła informacja o wycofaniu się z rozgrywek Premiership mistrzów, Swindon Robins, z powodu niepewnej przyszłości powrotu kibiców na stadion, bez których w klubie nie będzie dało się znieść spadku przychodów, a także zakłócenie prac budowlanych związaną z przebudową na Abbey Stadium.
Troy Batchelor nie pozostał długo bez klubu, po wprowadzeniu nowych przepisów w PGE Ekstralidze otrzymał angaż w Sheffield Tigers, zastępując Nickiego Pedersena. Jednak w tym roku o mistrzostwo w najwyższej lidze powalczy tylko sześć klubów, które odjadą 20 spotkań sezonu zasadniczego oraz play-offy. 33-letni Australijczyk liczy na gościnne występy w niższej lidze dla poszerzenia swojego harmonogramu na przyszły sezon.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Te wspomnienia są szczególne dla Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika
- Chciałbym mieć więcej spotkań, więc może uda mi się pojechać dla kogoś gościnnie. Jestem otwarty na wszystkie propozycje - powiedział Batchelor dla speedwaygp.com.
Były mistrz Australii nie myśli już o poprzednim sezonie i przygotowuje się na miejscu do powracających rozgrywek w Wielkiej Brytanii. - Siedzę w domu wiedząc, że mam miejsce w zespole i już pracuję nad takimi rzeczami jak moja kondycja. Chcę być w jak najlepszej formie, kiedy dostaniemy zielone światło na rozpoczęcie sezonu. W zeszłym roku miałem ciężki okres i czuję, że mam trochę do nadrobienia - podsumował Australijczyk urodzony w Brisbane.
Przeczytaj także:
Rory Schlein z ostatnim kontraktem w karierze
Piotr Protasiewicz z kontraktem w Danii