Żużel. Były klub ma dług wobec Kima Nilssona, jednak on wierzy w ich plan naprawczy

WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Kim Nilsson zbiera się po upadku w Grand Prix.
WP SportoweFakty / Jarosław Pabijan / Na zdjęciu: Kim Nilsson zbiera się po upadku w Grand Prix.

Przed sezonem 2021 Kim Nilsson związał się ponownie z Unią Tarnów, gdzie ma pełnić funkcję zawodnika rezerwowego. Do sporych zmian u Szweda doszło jednak, jeśli chodzi o starty w jego ojczyźnie.

Najważniejszą z nich jest wybór klubu w najwyższej klasie rozgrywkowej w Szwecji. W poprzednim sezonie, pierwszym rozegranym w pandemii koronawirusa, Kim Nilsson zdobył drużynowe mistrzostwo kraju z Masarną Avesta, w której startował kilka sezonów. Wiemy już, że w tym roku będzie bronił barw innej drużyny.

- Miałem spotkanie z Masarną na początku grudnia. Później było trochę czasu, aby spojrzeć na wszystko i pomyśleć o tym, co zrobić w kolejnym sezonie. Ostatecznie zdecydowałem o zmianie otoczenia, aby móc się rozwijać jako zawodnik. Decyzja była trudna, jednak myślę, że ten ruch pomoże mi w przyszłości. Tym samym podpisałem kontrakt na kolejny rok z Rospiggarną Hallstavik - tłumaczy Nilsson.

Zawodnik, który 4 lutego skończył 31 lat, związał się również z kolejnym ośrodkiem, tym razem na poziomie Allsvenskan League. Przypomnijmy, że z powodu pandemii drugi poziom rozgrywek w Szwecji w sezonie 2020 w ogóle nie wystartował.

- Będę dodatkowo ścigał się w Allsvenskan League. Taki jest plan i miejmy nadzieję, że uda się rozegrać sezon w tej lidze w kolejnym roku, z pewną liczbą kibiców na stadionach. Chciałbym, aby uporządkowano sprawy, związane z restrykcjami. Sądzę, że w Allsvenskan League publiczność jest niezbędna, aby rozgrywki mogły wystartować. Myślę, że sytuacja z obostrzeniami powinna być w porządku i pozwalać na start naszej drugiej ligi w kolejnym sezonie.

ZOBACZ WIDEO Anders Thomsen gościem "Żużlowej Rozmowy". Obejrzyj cały odcinek!

W Allsvenskan Nilsson długo startował w Vargarnie Norrkoeping. Zmiana klubu miała jednak miejsce głównie z jednego powodu. Dodatkowo był to plan, który został wprowadzony w życie już wcześniej.

- Sprawa jest dosyć prosta - jeśli mam być szczery, to chodzi o pieniądze (śmiech). Vargarna miała ciężki okres w ciągu ostatnich kilku lat. Oni przygotowali plan, jak zwrócić mi zaległe pieniądze. Dlatego chciałem zrobić krok do przodu, zanim ścigałbym się tam ponownie. Mam dobry kontakt z Vargarną, nie jestem na nich zły, czy coś w tym stylu. Oni robią wszystko, co mogą, aby naprawić tę sytuację. To nie o to chodzi. Podpisałem kontrakt z Griparną na starty już wcześniej, jednak liga w poprzednim roku nie wystartowała. Czułem, że powinienem dać temu pomysłowi drugą szansę i zrobić to w kolejnym sezonie, ponieważ to była wcześniejsza decyzja - podkreślił.

Jesienią ubiegłego roku karierę zakończył Antonio Lindbaeck. Nilsson chwali sobie jazdę w jednym zespole z byłym uczestnikiem cyklu Speedway Grand Prix. Obaj znacznie pomogli Masarnie w zdobyciu tytułu mistrza kraju.

- Świetnie mi się z nim startowało. Znam się z Antonem naprawdę dobrze. Spędziliśmy razem sporo czasu w Avescie i mieliśmy wspólnie dużo zabawy w ligowych spotkaniach. Sporo współpracowaliśmy i potrafiliśmy szybko odnaleźć się na torze. Nie pamiętam już, ile razy w ubiegłym sezonie wygraliśmy spotkanie lub je zremisowaliśmy, gdy jechaliśmy w ostatnim biegu razem w parze. To na pewno spora strata dla tego klubu - zaznaczył Nilsson.

- Fajnie było się z nim ścigać, ponieważ - jak już wspomniałem - bardzo dobrze się odnajdowaliśmy. Nigdy nie musieliśmy ze sobą rozmawiać przed wyścigiem, ponieważ i tak udało nam się to poukładać. Obaj sporo myślimy na torze i dodatkowo ufaliśmy sobie na nim. Spędziliśmy razem sporo dobrych chwil. Anton jest bardzo utalentowanym zawodnikiem. Myślę, że czasami on mógł być najszybszym facetem w speedwayu - podsumował.

Czytaj także:
Bartosz Smektała o tym, jak z amatora stał się mistrzem świata i podobieństwach do Zmarzlika
Craig Cook po roku wraca do żużla. Przed nim trudne zadanie zastąpienia Roberta Lamberta

Komentarze (1)
avatar
MarekGorzów
14.02.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Takie rzeczy w Gorzowie nie do pomyślenia. Zawsze płacimy zawodnikom i na czas