Wiesław Jaguś: Nie jest dobrze, ale też nie jest tak źle

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wiesław Jaguś ma za sobą operację kontuzjowanego przed tygodniem w Szwecji nadgarstka. O powrocie na tor nie ma jeszcze mowy. 4 tygodnie pauzy to wersja optymistyczna.

Jak czuje się jeden z liderów Unibaksu? - Właśnie wracam ze zmiany opatrunku. Przy okazji chciałbym bardzo podziękować lekarzom i personelowi oddziału ortopedycznego Szpitala Miejskiego przy ulicy Batorego w Toruniu za fachową pomoc. A jak się czuję? Jak to po złamaniu nadgarstka. Nie jest dobrze, ale też nie jest tak źle. Pomalutku mam już pierwsze zabiegi - laserowe, pola magnetyczne itp. - powiedział Jaguś w wywiadzie udzielonym Nowościom.

Za sześć tygodni "Mały wojownik" będzie mógł wsiąść na motocykl, ale niewykluczone, że stanie się to trochę szybciej. - Minimum za cztery tygodnie, na sto procent natomiast za sześć. Zależy, jak szybko mi się zrosną kości, a potem kiedy będę miał pełen zakres ruchów. To w końcu prawa ręka, a więc ta ważniejsza, operująca manetką gazu. 30 sierpnia mam mieć zrobione zdjęcie rtg i zobaczymy, co dalej. Wtedy lekarze zadecydują, jakie mogę mieć zabiegi i ćwiczenia - dodał Wiesław Jaguś.

Toruński klub może do końca sezonu stosować za swojego lidera zastępstwo zawodnika. W pierwszej rundzie play-off Unibax zmierzy się z Polonią Bydgoszcz. Pierwsze starcie już w niedzielę w Bydgoszczy.

Źródło artykułu: