Żużlowiec Asów pojawił się na torze przy Kirkmanshulme Lane trzykrotnie i za każdym razem mijał linię mety na ostatniej pozycji. - W meczu przeciwko Coventry, Tomasz z gonitwy na gonitwę radził sobie coraz lepiej, ale ogólnie bardzo się męczył. On przybył na to spotkanie ze swoim własnym silnikiem, a my mieliśmy zapewnić mu resztę. Niestety, człowiek, który miał wszystko dostarczyć, zawiódł nasze oczekiwania. Na szczęście w ostatniej chwili pomocną dłoń wyciągnął Simon Stead i Tomek skorzystał z jego sprzętu - powiedział Chris Morton, menadżer ekipy z Manchesteru.
Morton wierzy, że Polak w kolejnych spotkaniach Asów będzie już pewnym punktem drużyny: - Tomasz, podobnie jak większość chłopaków z Polski, preferuje dłuższe tory. To doświadczony zawodnik i były uczestnik cyklu Grand Prix, więc mam nadzieję, że niebawem przystosuje się do brytyjskich warunków. Podczas spotkania z Coventry wymieniał uwagi z Krzysztofem Kasprzakiem i uważnie przypatrywał się jeździe pozostałych chłopaków.
Szansę rehabilitacji przed własną publicznością za nieudany występ przeciwko Pszczołom, Chrzanowski otrzyma już 17 sierpnia, kiedy to Belle Vue Aces zmierzy się z Wolverhampton Wolves.