Kontrakt telewizyjny w PGE Ekstralidze na lata 2022-2025 opiewa na rekordowe 242 miliony złotych. Do podziału na sezon pomiędzy akcjonariuszy będzie kwota 60,5 miliona złotych. O zupełnie innych pieniądze mówimy w przypadku praw telewizyjnych w eWinner 1. Lidze. Są to kwoty niespełna 200 tysięcy złotych na klub na sezon, zakładając, że odbywa się runda play-off.
- Cieszę się z rekordowego kontraktu telewizyjnego w PGE Ekstralidze i gratuluję osobom, które uczestniczyły w jego negocjowaniu. Życzyłbym jednak sobie, aby chociaż trochę z tej ogromnej sumy spadło do niższych lig. Już jest dysproporcja, a będzie jeszcze większa - mówi Jerzy Kanclerz, prezes Abramczyk Polonii Bydgoszcz, klubu z ekstraligowymi aspiracjami.
Obawy szefa bydgoskiego klubu potwierdza również menedżer Aforti Startu Gniezno. - Może zrobić się jeszcze większa dysproporcja finansowa pomiędzy PGE Ekstraligą a niższymi ligami. W tej chwili już pieniądze z praw telewizyjnych w najwyższej klasie rozgrywkowej były zdecydowanie większe, ponad dziesięciokrotnie większe niż w eWinner 1.Lidze. Już ta dysproporcja występowała, a teraz może być jeszcze większa. Jazda bez kibiców dla pierwszoligowych klubów jest trudna i będzie wymagała wielu oszczędności, wyrzeczeń i szukania dodatkowych wpływów, żeby te budżety dopiąć - uważa Rafael Wojciechowski o starcie sezonu 2021 bez publiczności, co wydaje się bardzo realnym scenariuszem.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek ubolewa w związku z brakiem kibiców na trybunach. "My jesteśmy dla nich, oni dla nas"
- Wpływy z praw telewizyjnych obecnie nie rekompensują w żaden sposób braku kibiców na trybunach. Różnice już i tak są duże pomiędzy PGE Ekstraligą, a eWinner 1. Ligą, a w przyszłości będą jeszcze większe. Uważam, że znacznie trudniej będzie spiąć trzymilionowy budżet w pierwszej lidze niż trzy razy taki w klubie ekstraligowym - dodaje Waldemar Górski, prezes Arged Malesa Ostrów.
Być może powiększenie PGE Ekstraligi do dziesięciu zespołów, o czym mówi się coraz głośniej, sprawi, że ta dysproporcja pomiędzy najlepszą żużlową ligą świata, a jej zapleczem będzie nieco mniejsza. Póki co pierwszoligowcy na tle ekstraligowych drużyn wyglądać będą jak ubodzy krewni. Bogacze tylko z kontraktu telewizyjnego będą mieć dwa razy tyle, ile wynoszą często całe budżety klubów z pierwszej ligi na jeden rok.
Zobacz także: Nowa jakość w niższych ligach
Zobacz także: Zbigniew Boniek o kontrakcie telewizyjnym w żużlu