Zbigniew Boniek komentuje nowy kontrakt telewizyjny w żużlu. Prezes PZPN radzi, czego nie robić z górą pieniędzy

- Żużel i telewizja zrobiły dobry interes. Gratulacje dla obu stron, które negocjowały nowy kontrakt. Oby tylko te większe pieniądze nie trafiły tylko do kieszeni zawodników - przestrzega Zbigniew Boniek, prezes PZPN, fan żużla.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Zbigniew Boniek, Patryk Dudek Prezes PZPN bywa na zawodach żużlowych WP SportoweFakty / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: Zbigniew Boniek, Patryk Dudek. Prezes PZPN bywa na zawodach żużlowych.
Stacja Canal+ będzie nadal pokazywała PGE Ekstraligę. Nowy kontrakt telewizyjny na lata 2022-2025 opiewa na rekordowe 242 miliony złotych. - Wydaje mi się, że jest to dobra cena i adekwatna do tego, jakie jest zainteresowanie żużlem w Polsce. Stacja Canal+ zawsze była kojarzona ze sportem żużlowym i musiała walczyć o prawa do pokazywania tej dyscypliny sportu. Ludzie, którzy negocjowali zrobili dobry biznes. Mam tutaj na myśli zarówno stronę telewizyjną jak i prezesa PGE Ekstraligi, Wojciecha Stępniewskiego. To dobry deal dla obu stron - powiedział Zbigniew Boniek, prezes PZPN, prywatnie wielki fan sportu żużlowego.

Walka o prawa telewizyjne na kolejne cztery lata była zacięta. Mocno o to zabiegała także stacja Eurosport. Ostatecznie speedway pozostał nadal w portfolio Canal+, gdzie gości już od wielu lat. - Żużel zaczyna być sportem telewizyjnym. Oczywiście, to specyficzny sport, który można oglądać, ale trudno go uprawiać przeciętnemu człowiekowi. Piłkę nożną, siatkówkę, czy lekkoatletykę może uprawiać prawie każdy. W przypadku żużla sytuacja jest inna. Mam nadzieję, że te pieniądze posłużą temu, by PGE Ekstraliga była cały czas ciekawa i dobrze wyglądała wizerunkowo - dodaje Boniek.

Prezes PZPN zwraca uwagę na ważną kwestię, która jest często podnoszona w kontekście większych pieniędzy z tytułu praw telewizyjnych. - Bardzo często dzieje się tak, że jak są większe pieniądze, wpadają one do kieszeni zawodników. Ważne, by tak się nie stało w sporcie żużlowym. Dobrze, że mają być przeznaczone na infrastrukturę oraz szkolenie. Co do drużyn rezerw, nie jestem przekonany, że one są potrzebne. Lepiej przeznaczyć te pieniądze na zawody młodzieżowe. Zdaję sobie sprawę, że obecnie żużel to drogi sport, sport dla elity, a coraz bardziej tunerzy decydują o tym, kto wygrywa, a kto nie - zaznacza Zbigniew Boniek.

Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej kategorycznie mówi, by kwoty za prawa telewizyjne w sporcie żużlowym nie porównywać do futbolu. - Nie można porównywać tych dwóch dyscyplin sportu, bo są one nieporównywalne. Piłka nożna jest sportem globalnym. Nawet w Polsce pewnie liczba zawodników z licencją żużlowca stanowi promil osób grających w piłkę. Czasami robimy błąd, by porównywać zupełnie różne dyscypliny sportu. Piłka nożna jest jednym z największych globalnych sportów na świecie, a żużel uprawiany jest w kilkunastu krajach. Nam Polakom żużel się podoba. Ma swoją historię. Kochamy żużel. Są miasta, które żużlem żyją. Mamy najlepszą ligę świata, natomiast porównywanie żużla z futbolem nie ma sensu - zakończył prezes Boniek.

Zobacz także: Wiemy na co pójdzie wielka kasa
Zobacz także: Wojciech Stępniewski o powiększeniu PGE Ekstraligi

ZOBACZ WIDEO Żużel. Tomasz Bajerski mówi co zrobić, żeby w Toruniu były lepsze widowiska. Komentuje też zmiany w procedurze startowej


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy podzielasz opinię prezesa Bońka, że większe pieniądze w żużlu nie powinny trafić tylko do zawodników?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×