Bałagan w eWinner 1. Lidze. Marek Cieślak mówi, że ROW traci pieniądze i pyta, po co kluby trenują

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak

ROW Rybnik wyjechał na tor, ale trener Marek Cieślak pyta: po co to wszystko? Za chwilę kluby mogą usłyszeć, że liga nie ruszy w terminie. - Na przyszłość działajmy z głową, czyli z wyprzedzeniem - mówi doświadczony szkoleniowiec.

Opóźnienie startu sezonu w eWinner 1. Lidze i 2. Lidze Żużlowej to obecnie realny scenariusz. Część klubów nalega, żeby ruszyć w maju i dać sobie szansę na mecze z kibicami. Wiadomo, że gra toczy się o pieniądze. Dla niektórych obecność fanów to dodatkowa kasa, której brakuje. Z drugiej strony nie ma żadnej gwarancji, że czekanie cokolwiek zmieni.

W środowisku nie brakuje już także przeciwników takiego rozwiązania. Jednym z nich jest główny sponsor Orła Łódź Witold Skrzydlewski. Na zachwyconego nie wygląda także trener ROW-u Rybnik Marek Cieślak. - Wolałbym się na temat w ogóle nie wypowiadać. Zadam tylko jedno pytanie: po co my właściwie teraz trenujemy? - zastanawia się były opiekun żużlowej kadry.

- Decyzja w sprawie pierwszej ligi ma zapaść 15 marca. I co my mamy teraz zrobić? Jeździć czy nie? To naprawdę nie jest teraz łatwy temat. Uważam, że takie rzeczy wyjaśnia się zdecydowanie wcześniej. Przecież klub ściąga teraz żużlowców. Musi zapłacić za treningi i ich pobyt. Poza tym zużywa się sprzęt - podkreśla.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Patryk Dudek ubolewa w związku z brakiem kibiców na trybunach. "My jesteśmy dla nich, oni dla nas"

Do tej pory w Rybniku trenowali Siergiej Łogaczow, Kacper Gomólski, Mateusz Tudzież, Przemysław Giera, Paweł Trześniewski i Miłosz Wypior. Niebawem do drużyny mają dołączyć także Rune Holta i Michael Jepsen Jensen. Z czasem mają odbywać się także mecze sparingowe. Pytanie tylko, czy dalsze przygotowania mają sens. Jeśli liga ma ruszyć w maju, to lepiej to wszystko zatrzymać i wrócić do jazdy później.
- My zaplanowaliśmy, że wyjdziemy na tor 8 marca. Daliśmy każdemu taką informację. Później pogoda się zmieniła, więc skorzystaliśmy, zrobiliśmy tor i zaczęliśmy wcześniej - przyznaje Cieślak.

- Dodam, że nie miałbym nic przeciwko, żeby ta liga ruszyła później. Nawet rozumiem te argumenty, ale niech takie kluczowe decyzje zapadają wcześniej, a nie teraz, bo robi się wielki bałagan. Działamy za pięć dwunasta. Informacja o tym, że liga może zostać opóźniona, zbiegła się w zasadzie w czasie z wyjazdem wielu klubów na tor - podsumowuje Cieślak.

Zobacz także:
Są nowe wieści w sprawie Maksyma Drabika

Źródło artykułu: