Żużel. Tomasz Bajerski opowiada o zgrupowaniu i zdradza, kiedy eWinner Apator wyjedzie na tor [WYWIAD]

Facebook / Na zdjęciu: fot. facebook KS Toruń / drużyna Apatora w Szczyrku
Facebook / Na zdjęciu: fot. facebook KS Toruń / drużyna Apatora w Szczyrku

- To zgrupowanie ma służyć bardziej jako integracja, a nie sposób na budowanie formy, bo ona jest już zbudowana. Przygotowania do sezonu są już praktycznie na końcówce. Zaraz po powrocie ze zgrupowania wyjeżdżamy na tor - oznajmił Tomasz Bajerski.

Jolanta Twarużek, WP SportoweFakty: Jak ocenia pan zgrupowanie sportowe drużyny? Widziałam w mediach społecznościowych nagrania i zdjęcia z sali treningowej, siłowni, nart i spacerów po górach. Dużo się chyba w tym Szczyrku dzieje...

Tomasz Bajerski (trener eWinner Apatora Toruń): To prawda, bardzo intensywnie spędzamy tu czas. Nie ma go zbyt wiele na odpoczynek. Chciałbym jednak dodać, że to zgrupowanie ma służyć bardziej jako integracja, a nie sposób na budowanie formy, bo ona jest już zbudowana. Przygotowania do sezonu są już praktycznie na końcówce. Zaraz po powrocie ze zgrupowania wyjeżdżamy na tor. Bardziej stawiamy na integracje, chociaż mamy też sporo urozmaiconych treningów. Basen, sala, sauna, siłownia, narty i maszyna startowa. Mamy sporo do dyspozycji.

Czyli wszystkie plany i założenia jakie były, co do obozu sportowego są na bieżąco realizowane? Czy na wszystko wystarczy czasu? 

Całe zgrupowanie jest zaplanowane od kilku miesięcy. Byliśmy też w stałym kontakcie z centralnym ośrodkiem sportu w Szczyrku, więc sale są zarezerwowane, sprzęt dostępny, a my realizujemy plan treningowy na bieżąco. Na dzień dzisiejszy, czyli piątek, wszystko przebiega pomyślnie.

A jak ocenia pan formę zawodników? Dobrze przepracowali zimę? Nie odbiegają od siebie kondycyjnie? 

Nie wydaje mi się żeby między zawodnikami były jakieś wielkie różnice. Mamy już wyniki badań kondycyjnych, które zostały przeprowadzone 26 lutego i wypadły one naprawdę bardzo dobrze. Tydzień po zgrupowaniu lub 10-12 dni po naszym powrocie, na testy pojadą bracia Holderowie i Adrian Miedziński. Zawodnicy mieli mieć wykonane badania w poniedziałek, ale ze względu na utrudniony dojazd z Anglii i testy koronawirusowe to wszystko się poprzeciągało.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Kto na pozycji U24 w Falubazie? Patryk Dudek komentuje

Czy drużyna wybrała już nowego kapitana? 

Nie było między nami żadnej rozmowy na temat wyboru lub zmiany kapitana drużyny. Został on już wybrany w roku ubiegłym. Doszedł do nas Robert Lambert, Karol Żupiński oraz Paweł Przedpełski i żaden z nich nie ma żadnych zastrzeżeń.

Czyli kapitan drużyny w nadchodzącym sezonie się nie zmieni?

Nie zmieni. Kapitanem toruńskiej drużyny nadal jest Adrian Miedziński.

Powiedział pan, że ten obóz ma na celu bardziej zintegrować zawodników niż zbudować ich formę, więc jak ocenia pan tę grupową integrację? Cały obóz przebiega w miłej i pozytywnej atmosferze?

Bardzo ogólnie rzecz ujmując, to jestem naprawdę zadowolony. Atmosfera jest świetna. Bywa całkiem wesoło, chociaż czas spędzamy głównie na treningach na sali i nartach.

Kto w takim razie najlepiej poradził sobie na stoku? Może formą narciarską któregoś z zawodników jest pan szczególnie zaskoczony?

Wszyscy poradzili sobie dość porównywalnie. Bracia Holderowie ze względu na to, że mieszkają w Australii mają mniej szans do jeżdżenia na nartach, czy snowboardzie, więc jeżdżą ostrożniej. Na stoku byłem najszybszy. Oczywiście, mam to potwierdzone na ski-tracku. Mój wynik to 86 km/h.

A czy wszystkie treningi odbyły się bez żadnych upadków, nadwyrężeń i kontuzji? Wszyscy zawodnicy są wciąż cali i zdrowi bez żadnych uszkodzeń? 

Na chwile obecną wszyscy jesteśmy cali i zdrowi. Nie przyjechaliśmy tutaj po to żeby się zamęczyć, czy ze sobą rywalizować. Przyjechaliśmy do Szczyrku po to żeby spędzić wspólnie czas, zintegrować się, razem pośmiać i powygłupiać. Na dzień dzisiejszy wszystko jest w jak najlepszym porządku.

W mediach społecznościowych widziałam również nagrania z treningów na maszynie startowej i pańską nieudaną próbę. Chyba nie poszło panu najlepiej. Kto wykazał się najszybszym refleksem? 

Tomasz Bajerski (śmiech). Chris Holder był bardzo bliski pokonania mnie, ale to ja miałem najlepszy czas. Proszę nie sugerować się tym nagraniem. Trenowaliśmy sporo na tej maszynie startowej.

Czy na dzień dzisiejszy ma pan jakieś obawy po zgrupowaniu? Czy coś pana niepokoi jeśli chodzi o formę zawodników lub atmosferę między nimi? 

Na tę chwilę nie mam żadnych obaw. Wszystko układa się nam pomyślnie. Wszystko idzie zgodnie z planem i jest w jak najlepszym porządku.

Czytaj także: Żużel. Władysław Komarnicki typuje PGE Ekstraligę. Jego zdaniem Apator znowu spadnie! 

Czytaj także: Żużel. Narada Abramczyk Polonii przed sezonem. Brał w niej udział Tomasz Gollob

Źródło artykułu: