W kadrze beniaminka PGE Ekstraligi jest jeden zawodnik więcej niż miejsc w podstawowym składzie na mecze ligowe. Jacek Gajewski sugeruje, że decyzja o wykrystalizowaniu się składu powinna zapaść jak najszybciej. - To jest przede wszystkim decyzja klubu i trenera. Nie wiem czy Adrian Miedziński powinien rozglądać się za klubem w niższej lidze? Ktoś, kto jest na co dzień z drużyną i bierze za nią odpowiedzialność, powinien podjąć decyzję, którzy zawodnicy zostają, a kto ma ewentualnie szukać klubu. Im szybciej ta decyzja zostanie podjęta, tym lepiej dla drużyny - uważa nasz ekspert.
- Sam przerabiałem to, że ilość nie zawsze przechodzi w jakość. To rodzi duże problemy, stresy, napięcia i konflikty. Żużel ma tą specyfikę, że chcąc zarabiać i rozwijać się pod względem sportowym, trzeba po prostu jeździć. W momencie, gdy miejsc w składzie jest mniej niż zawodników, ciężko jest te różne interesy pogodzić. Ktoś musi zadecydować. Im dłużej będzie trwał taki stan niepewności, tym gorzej dla zespołu - dodaje Jacek Gajewski.
eWinner Apator Toruń ma sześciu kandydatów do pięciu miejsc w składzie. Pewniakiem jest Robert Lambert, który spełnia wymóg zawodnika do lat 24. W odwodzie pozostają bracia Holderowie, Paweł Przedpełski, Tobiasz Musielak i Adrian Miedziński. - Z tego, co słyszałem, rywalizacja o miejsce w składzie ma dotyczyć wszystkich zawodników. Jedynie Robert Lambert spełni wymóg regulaminowy, a pozostałych pięciu seniorów ma walczyć o cztery miejsca w składzie. Trudno mi powiedzieć, jak to będzie rozstrzygnięte. Mając wiedzę i doświadczenie, związane z takimi sytuacjami oraz znając zawodników, którzy są w Toruniu, to nie wahałbym się, co zrobić - mówi Jacek Gajewski.
- Dla mnie wyznacznikiem jest to, co działo się w zeszłym roku, jak ci zawodnicy jechali. Warto na to spojrzeć - dodaje nasz rozmówca. - Kiedy słyszę, że decyzja zostanie podjęta na podstawie treningów czy sparingów, uważam to za nonsens. Sparing to jest całkowicie inna rzecz niż zawody ligowe. Znam z przeszłości zawodników, którzy rewelacyjnie jeździli na treningach, a napięcie i stres meczowy powodował, żeby byli cieniem ludzi, którzy brylowali w sparingach. Tracili dużo na swojej wartości sportowej. Wydaje mi się, że w przypadku Apatora decyzja, kto ma zostać na podstawie kilku meczów sparingowych, to jest złudne kryterium - kończy Jacek Gajewski.
Zobacz także: Walasek o planach na nowy sezon
Zobacz także: Apator nie rezygnuje z młodego Rosjanina
ZOBACZ WIDEO Żużel. Kto na pozycji U24 w Falubazie? Patryk Dudek komentuje