Koronawirus to pobudka dla ludzkości. Ważne słowa trzykrotnego mistrza świata

Instagram / jasonpcrump / Na zdjęciu: Jason Crump
Instagram / jasonpcrump / Na zdjęciu: Jason Crump

- Wielu ludzi straciło życie z powodu COVID-19. To uświadomiło nam, że jesteśmy na tej planecie przez krótki czas. Każdy musi wyciągnąć z życia tyle, ile może - mówi Jason Crump, trzykrotny żużlowy mistrz świata.

Jason Crump na początku sezonu 2020 ogłosił powrót do ścigania na poważnym poziomie, po tym jak przed paroma laty zakończył karierę. Koronawirus pokrzyżował jednak plany trzykrotnego mistrza świata, bo COVID-19 doprowadził do odwołania rozgrywek w Wielkiej Brytanii.

Tym samym powrót Crumpa stanie się faktem w roku 2021. Australijczyka zobaczymy od razu w dwóch brytyjskich ligach - Premiership i Championship. W tej drugiej tworzyć będzie ekipę Plymouth Gladiators wspólnie z równie doświadczonym Bjarne Pedersenem, który też od kilku lat nie ścigał się na Wyspach.

Crump jednak nie jest zaskoczony tym, że Duńczyk zdecydował się na taki krok. - Sytuacja z COVID-19, przez który tak wielu ludzi straciło życie, uświadomiła nam, że jesteśmy na tej planecie przez krótki czas. Każdy musi wyciągnąć z życia tyle, ile może w tym okresie. Czerp frajdę, ciesz się tym, co robisz - powiedział Australijczyk w rozmowie z "Ipswich Star".

ZOBACZ WIDEO Żużel. Jack Holder mówi o wielkiej roli brata. "Dał mi szansę, której wielu nie miało"

- Dla ludzkości pandemia jest trochę niczym pobudka. Ona sprawia, że to coś więcej niż powrót żużlowca do rywalizacji. Coraz więcej ludzi na całym świecie przygląda się temu, jak wygląda ich życie - dodał.

Crump nie ma też wątpliwości, że brak możliwości oglądania sportu na żywo sprawi, że po otworzeniu stadionów, trybuny będą pękać w szwach. - Gdy sobie pomyślę o prezentacji przedmeczowej, powrocie kibiców, to mnie ekscytuje. Wręcz mam ciarki z tego powodu. Jestem pewien, że przez jakiś czas stadiony będą pełniejsze niż przed pandemią. Nie mogę się doczekać, kiedy to wszystko się zacznie - stwierdził.

Co ciekawe, 45-latkowi przez kilka miesięcy udawało się utrzymywać w tajemnicy, że w Australii miał wypadek podczas jazdy na motocrossie. Wskutek tego zdarzenia doszło u niego do urazu nadgarstka i miednicy.

- To był poważny wypadek. Nikt nie musiał o nim wiedzieć, bo nie opuściłem żadnego meczu z tego powodu. Powiedziałem jedynie Chrisowi Louisowi (promotor klubu z Ipswich - dop. aut.), bo na tamtym etapie panowało przekonanie, że sezon na Wyspach może ruszyć w sierpniu - zdradził Crump.

- Miednica była złamana w czterech miejscach. Jak mam być szczery, to wręcz zmusiłem się do udziału w zawodach, jakie później w sezonie 2020 miały miejsce w Belle Vue. To było o tydzień, może dwa za wcześnie. Teraz w Australii przeszedłem kolejną operację nadgarstka i wszystko jest w porządku - podsumował były mistrz świata.

Czytaj także:
Dwukrotnie uciekł śmierci spod topora
PGE Ekstraliga podała godziny pierwszych meczów

Komentarze (0)