Zwycięstwem Moje Bermudy Stali Gorzów (48:42) zakończył się hit 1. kolejki PGE Ekstraligi, w którym drużyna prowadzona przez Piotra Palucha dość niespodziewanie pokonała Fogo Unię Leszno. W całym meczu nie brakowało jednak kontrowersji.
Mowa o jeździe Piotra Pawlickiego. W 3. biegu doszło do ostrej walki z Martinem Vaculikiem. Kapitan Unii na drugim łuku mocno potraktował Słowaka, który musiał ratować się przed upadkiem. Zawodnik, który w jesiennym okienku transferowym zamienił Falubaz na Moje Bermudy Stal, jeszcze w trakcie wyścigu gestykulował w kierunku swojego rywala.
Do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji doszło w biegu 13. Młodszy z braci Pawlickich na wyjściu z pierwszego łuku ostro zaatakował Rafała Karczmarza, po czym obaj upadli na tor. Sędzia wykluczył z powtórki Pawlickiego. Zawodnik gospodarzy nie zgadzał się jednak z tą decyzją.
ZOBACZ WIDEO Kolejne kluby kontraktują gości, ale nie Fogo Unia. Piotr Baron tłumaczy dlaczego
- Fogo Unia Leszno jechała cały czas na pograniczu faulu. Gdzie to miało swój początek, to trudno określić, bo praktycznie od pierwszego biegu nie umieli przejąć inicjatywy i tak ten stan rzeczy trwał do końca meczu - mówił w magazynie PGE Ekstraligi w Eleven Sports Ryszard Dołomisiewicz.
To jednak nie koniec dyskusji o jeździe Piotra Pawlickiego. W pierwszej odsłonie 3. biegu kapitan Unii na pierwszym łuku zanotował upadek, choć zdaniem niektórych ekspertów, Pawlicki mógł utrzymać się na motocyklu. Sędzia zawodów dopuścił jednak 26-latka do powtórki wyścigu.
- Co do postawy Piotra Pawlickiego, to gotowało się w nim. Czy można się jednak dziwić, że facet nie wytrzymywał nerwowo? Próbował wszystkiego, co tylko można, włącznie ze sztuczkami z trzeciego biegu z delikatnym uślizgiem. Można to bowiem poczytywać jako manewr specjalny, ale czy do końca był to kontrolowany upadek, to tak naprawdę nie wiemy - dodawał Dołomisiewicz.
- Podejrzewanie kogoś, że robi to specjalnie, wydaje mi się dużą kontrowersją. Często niewinnie wyglądający uślizg kończy się bardzo tragicznie. Pamiętajmy, że większość zawodników ma za sobą jakieś bardzo groźne kontuzje, typu poskręcane na śruby i blachy kości. Taki upadek wcale nie musi skończyć się bez żadnych konsekwencji. Może skończyć się długą przerwą w sezonie - podsumował.
Zobacz także:
- Bajerski wyciągnął z Apatora maksimum. Jest jednak coś, co można jeszcze poprawić
- Moje Bermudy Stal obnażyła słabości Fogo Unii. Zabrakło Smektały i Kubery