Niels Kristian Iversen kiepsko rozpoczął sezon żużlowy 2021. W pierwszym meczu eWinner 1. Ligi zawodnik Unii Tarnów upadł na tor po kontakcie z Jakubem Jamrogiem ze Zdunek Wybrzeża Gdańsk. U doświadczonego Duńczyka stwierdzono złamanie łopatki.
- Na szczęście nie jest to skomplikowane złamanie. Moja prawa łopatka jest po prostu pęknięta. Nie ma żadnego urazu więzadeł czy czegoś takiego. Nadal jestem trochę obolały, ale nie czuję się najgorzej - powiedział Iversen w rozmowie z jv.dk.
Iversen po powrocie do ojczyzny przeszedł dodatkowe badania w Danii. Nie wykazały one niczego niepokojącego, dlatego 38-latek powoli myśli o tym, kiedy będzie mu dane wrócić na tor. - Nakreślono mi konkretny plan. Chcę do tego podejść na spokojnie. Najpierw leczenie i rehabilitacja - wyjaśnił żużlowiec.
ZOBACZ WIDEO Żużel. Magazyn PGE Ekstraligi. Chomski, Krakowiak, Świderski i Kuźbicki gośćmi Musiała
Zawodnik tarnowskiej Unii zakłada, że jego przerwa w treningach potrwa równo cztery tygodnie. Do pierwszego występu o punkty powinno zatem dojść na początku maja. - Pod koniec kwietnia chciałbym wznowić treningi, ale zobaczymy - dodał.
Z powodu kontuzji Iversena zabraknie w krajowym finale eliminacji do SGP i SEC. Zawody na torze w Esbjergu odbędą się we wtorek, 14 kwietnia. - To naprawdę irytujące. Jeden z moich celów na ten sezon zakładał powrót do SGP poprzez kwalifikacje. Wcześniej udało mi się tak wywalczyć awans do mistrzostw aż pięciokrotnie, więc mam już w tym doświadczenie - stwierdził Iversen.
- Chciałem też rywalizować w SEC, a teraz muszę zobaczyć, jak to wszystko się ułoży. Kontuzja przyszła w naprawdę złym momencie - podsumował zawodnik z Danii.
Czytaj także:
ROW Rybnik nadal nie przekonuje Zdunka
Nowy sezon, stary Lampart. Problemy juniora Motoru