Żużel. Menedżer Motoru opowiada o stanie zdrowia Hampela i mówi, czy warto rozważyć powrót Miesiąca

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jacek Ziółkowski w rozmowie z Łukaszem Benzem
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jacek Ziółkowski w rozmowie z Łukaszem Benzem

Motor wygrał z Eltrox Włókniarzem 49:41 i teraz szykuje się do spotkania z Betard Spartą. Na razie nie wiadomo, czy lublinianie będą mogli skorzystać w nim z Jarosława Hampela, który mocno odczuł skutki upadku.

- Zawsze trzeba cieszyć się z wygranej. Jest dużo pozytywów. Jednym z największych jest postawa juniorów, którzy zdobyli łącznie 16 punktów. Można powiedzieć, że wróciły stare dobre czasy. Taki sam atut mieliśmy dwa lata temu. Cieszy mnie również debiut Dominika Kubery, który bardzo dobrze wpisał się w nasz domowy tor. Jestem jednak przekonany, że z tego zespołu można wydobyć jeszcze więcej - komentuje Jacek Ziółkowski.

Zmartwieniem dla Motoru jest stan zdrowia Jarosława Hampela, który upadł na tor w wyścigu dwunastym i później nie pojawił się już na torze. A warto przypomnieć, że lublinianie kolejny mecz odjadą już w niedzielę. Wtedy ich rywalem będzie Betard Sparta Wrocław. - Jest za wcześnie, żeby mówić, czy Jarek da radę pojechać. Nie jestem medykiem ani nie jestem w jego skórze - podkreśla Ziółkowski.

- Sam wypadek może nie był bardzo groźny, ale oberwał w nogę, która go boli. Nie ma poważniejszej kontuzji. To stłuczenie. Mamy przed sobą sobotę i niedzielę. Musimy poczekać - tłumaczy Ziółkowski.

ZOBACZ WIDEO Leon Madsen i jazda parą. Jest za szybki dla kolegów, a może problem leży gdzie indziej?

Słabo w meczu z Eltrox Włókniarzem wypadł Krzysztof Buczkowski, który pojawił się na torze dwa razy i nie zdobył ani jednego punktu. - Nie szło mu, ale rozmawialiśmy i powiedziałem, żeby się nie załamywał. Uważam, że to był zły dzień. Nie zamierzam go przekreślać po jednych zawodach. Układ meczu był taki, że nie mogłem dać mu więcej szans. Juniorzy jechali dobrze, a rywal deptał nam po piętach. Powiedziałem Krzyśkowi, że w niedzielę na pewno będzie lepiej - przyznaje Ziółkowski.

Menedżer Motoru uważa, że klub powinien konsekwentnie stawiać na Buczkowskiego. Jego zdaniem nie ma potrzeby, by rozważać poszerzenie kadry i wypożyczeni z Unii Tarnów Pawła Miesiąca. - To jest pytanie do prezesa, ale moim zdaniem byłoby to przedwczesne. Nie widzę takiej potrzeby. Nie za bardzo wiem, czemu miałoby to służyć. Przecież rok temu Paweł jechał na zmianę z Jakubem Jamrogiem. To nie było komfortowe dla żadnego z nich. Nie wiem, czy on chciałby wejść teraz w podobną sytuację. Myślę, że wolałby pewne miejsce w składzie i regularną jazdę - zauważa Ziółkowski.

- Poza tym znowu mógłby stracić na tym klub. Już w tej rzece raz byliśmy i efekty były kiepskie. Trzeba wyciągać wnioski, a to oznacza, że należy pracować z Krzyśkiem Buczkowskim. Trzeba mu pomóc. Jest po słabszym sezonie, ale pamiętam, jak w Grudziądzu był najlepszym zawodnikiem tej drużyny. Za nami dopiero dwa mecze, więc wskazana jest cierpliwość - podsumowuje menedżer.

Zobacz także:
Groźny upadek Hampela w Lublinie
Zobacz upadek Adriana Gały i Piotra Protasiewicza

Źródło artykułu: