Gwiazda polskiej ligi ma dość. Chce powrotu kibiców na trybuny

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leon Madsen
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Leon Madsen

Za nami już kilka spotkań PGE Ekstraligi, a każde z nich odbywało się bez kibiców na trybunach. W tej rzeczywistości ciągle nie odnajduje się Leon Madsen. "Chcę powrotu do normalności!" - ogłosił zawodnik Eltrox Włókniarza Częstochowa.

"Ten świat jest szalony w tej chwili" - ogłosił Leon Madsen, po tym jak jego Eltrox Włókniarz Częstochowa wygrał pierwszy mecz w tym sezonie PGE Ekstraligi. Kapitanowi "Lwów" podczas pojedynku z Marwis.pl Falubazem Zielona Góra wyraźnie brakowało kibiców na stadionie.

"Nie potrafię uwierzyć w to, że ścigamy się bez fanów. Brakuje mi tej intensywnej atmosfery związanej z pełnym stadionem i wsparcia naszych kibiców. Chcę powrotu do normalności!" - dodał wicemistrz świata z sezonu 2019.

Madsen w ostatnich dniach wykazał się też nie lada gestem. Aby pomóc Ninie Słupskiej, która walczy z zanikiem mięśni, wsparł licytację rysunku przedstawiającego jego osobę. Duńczyk zadeklarował, że jeśli ktoś zakupi obraz za więcej niż 7,5 tys. zł, to dorzuci z własnej kieszeni dodatkowych 5 tys. zł na leczenie małej dziewczynki.

ZOBACZ WIDEO Martin Vaculik mówi o finansach w Stali i czy jego kontrakt był renegocjowany

Niestety, najwyższa oferta osiągnęła poziom 6 tys. zł. Madsen deklarował, że czas na licytację mija 23 kwietnia. Kto wie, może jednak uda się jeszcze coś ugrać i podbić stawkę w szczytnym celu?

"Do zobaczenia wkrótce" - ogłosił Tai Woffinden, po tym jak w piątek złamał łopatkę w meczu ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz z Betard Spartą Wrocław. Co ciekawe, sam zawodnik w swoim mediach społecznościowych napisał o kontuzji... obojczyka. Trzykrotny mistrz świata rozpoczął już jednak rehabilitację i daje to nieco nadziei kibicom ekipy z Dolnego Śląska.

Woffinden w momencie transportu do szpitala ogłaszał, że po wizycie u lekarzy czekają go urodziny "bossa". Kto okazał się jego szefem? Prezes Andrzej Rusko? Menedżer Jacek Trojanowski? Nic bardziej mylnego. Chodziło o żonę zawodnika Betard Sparty - Faye Woffinden. "Kocham życie z tobą! Jesteś najwspanialszą kobietą na świecie. Dziękuję za bycie sobą" - napisał trzykrotny mistrz świata.

Podczas gdy Woffinden dochodził do siebie po upadku w Grudziądzu, jego dobry kompan z drużyny podziwiał świat z lotu ptaka. Maciej Janowski na niedzielny mecz z Motorem Lublin wybrał się bowiem śmigłowcem. Oryginalnie i najpewniej z korzyścią dla organizmu, bo lot zajął mniej czasu niż podróżowanie samochodem z zachodu na wschód Polski. Do pełni szczęścia zabrakło jedynie zwycięstwa Betard Sparty w starciu z lubelskimi "Koziołkami".

Po meczu w Lublinie swój problem zdiagnozował za to Daniel Bewley, który zdobył dla wrocławian tylko 5 punktów i 2 bonusy. "Czułem się szybki na torze, ale kiepskie starty utrudniły mi robotę. Mimo to miałem kilka ciekawych wyścigów. Mogłem jednak zrobić więcej" - ocenił brytyjski żużlowiec.

Swego czasu spekulowano, że awionetką do Lublina podróżować będzie Bartosz Zmarzlik. Mistrz świata pozostał jednak w Moje Bermudy Stal Gorzów i obecnie fruwa, ale po torze. Gorzowianin ma za sobą perfekcyjny weekend, w trakcie którego poprowadził swoją ekipę do zwycięstwa w Grudziądzu. Przy tej okazji Zmarzlik nie zapomniał o swoim mentorze - Tomaszu Gollobie.

Czytaj także:
Cellfast Wilki Krosno celują w fazę play-off
Tadeusz Zdunek nie jest zadowolony ze swojej drużyny

Komentarze (5)
avatar
Pan Jan Kowalski
27.04.2021
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Śmieszny jest ten madsen. Chce kibiców na trybunach tylko po to żeby wyciągnąć z klubu jeszcze więcej kasy. Wielki z niego wicemistrz świata, chwali się że dołoży 5 tysięcy na Ninę Słupską jak Czytaj całość
avatar
gorzowianin z Mazowsza
27.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Patrząc na jazdę Bartka Zmarzlika prezes Kępa żałuje, że nie załatwił mu "odrzutowca". 
avatar
Nie zaszczepię się
27.04.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Madsen ma rację, sezon grypowy się skończył a te covidowe oszołomy dalej nas terroryzują i straszą koronką. Nikt nie zakaził się na powietrzu, ale tu nie chodzi o wirus tylko o nowy ład.