Adrian Miedziński zadowolony z mocnego początku Unibaksu

Australijczyk Darcy Ward i Adrian Miedziński byli liderami toruńskiej drużyny podczas derbowego starcia w Bydgoszczy. To w głównej mierze dzięki postawie tych dwóch zawodników Jan Ząbik mógł się cieszyć z meczowego remisu.

W samych superlatywach można mówić o jeździe młodego Australijczyka. Ward w pierwszym wyścigu nie tylko poradził sobie z Emilem Sajfutdinowem, ale potem równie bez żadnych problemów odbierał punkty innym liderom bydgoskiej drużyny. Remis ekipie Jana Ząbika zapewnił jednak Adrian Miedziński, który w decydującej gonitwie dnia wygrał z Andreasem Jonssonem oraz Antonio Lindbaeckiem. - W piątek w Toruniu na treningu przygotowano dla nas również bardzo twardy tor, tak sami jak jest właśnie w Bydgoszczy. I dzięki temu zdobyliśmy punkt, bo bez tego na pewno nie osiągnęlibyśmy takiego rezultatu - mówił po meczu wychowanek Apatora.

Sam zawodnik zdaje sobie z sprawę z tego, że w jego jeździe widać jeszcze pewne braki. W dziesiątym wyścigu przyjechał trzeci, bo musiał uznać wyższość Antonio Lindbaecka. Ponadto ekipy gości nie mógł wzmocnić kontuzjowany Wiesław Jaguś. Startujący za kolegę z zespołu torunianie przywieźli zaledwie kilka punktów. - Na pewno obecność naszego kapitana w Bydgoszczy dałaby nam więcej, niż zastępstwo zawodnika. Wówczas poszczególne biegi układają się inaczej, bo każdy jedzie tylko w swoim wyścigu, a tutaj trzeba także szybko przygotować się do następnej gonitwy. Ponadto tego przepisu nie można wykorzystać w biegach nominowanych. Wiesław powinien wrócić już na półfinał play-off, gdyż Polonię na własnym torze powinniśmy objechać bez problemów - dodał Miedziński.

Remis w niedzielnym spotkaniu oraz niespodziewane porażki u siebie Unii Leszno i Caelum Stali Gorzów sprawiły, że dwaj odwieczni rywale mają spore szanse na znalezienie się w półfinale, gdzie trafią na pozostałych przeciwników. Później ewentualnie mogą jeszcze spotkać się jeszcze raz, ale dopiero w Wielkim Finale lub w walce o brązowy medal. - Taki pojedynek w finale z Polonią byłby naprawdę świetną sprawą. Nie mam nic przeciwko temu, aby tak dalej potoczyły się nasze losy. Aczkolwiek nie będzie to łatwe zadanie do wykonania. Najważniejsze jednak jest to, że wreszcie mieliśmy bardzo mocny początek spotkania, bo przy silnym uderzeniu gospodarzy w pierwszych biegach, później po takim ciosie podnieść się jest niezwykle trudno - zakończył Miedziński.

Źródło artykułu: