Żużel. Motor Lublin buduje Krzysztofa Buczkowskiego. "Może sobie na to pozwolić"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Krzysztof Buczkowski nie ma udanego wejścia w sezon 2021, ale działacze Motoru Lublin nie skreślają zawodnika. Kolejne występy mają być dla niego szansą na przełamanie. - Motor nie musi się rozglądać za innym zawodnikiem - uważa Marta Półtorak.

Krzysztof Buczkowski trafił do Motoru Lublin przed sezonem 2021 i miał stanowić wzmocnienie formacji seniorskiej "Koziołków". Jednak na razie wyniki doświadczonego żużlowca rozczarowują. Po trzech spotkaniach ma on średnią biegową na poziomie 0,909. Z grona polskich seniorów gorsi są tylko Kacper Woryna (0,750) i Rafał Karczmarz (0,500).

Buczkowski ma jednak zaufanie działaczy i sztabu szkoleniowego Motoru. Było to widać chociażby w ostatnim meczu z Betard Spartą Wrocław, gdy zawodnik dostał okazję występu w biegach nominowanych.

Wprawdzie część kibiców w Lublinie chętnie zobaczyłaby w składzie Pawła Miesiąca, który jest do wzięcia na rynku transferowym (szczegóły TUTAJ), ale na razie nie zanosi się na taki krok.

ZOBACZ WIDEO Zamieszanie z występem w meczu Vaculika. Słowak tłumaczy, o co chodziło

- Motor może sobie pozwolić na budowanie Buczkowskiego, bo drużyna i tak wygrywa. Nie muszą też szukać wzmocnień poza klubem, bo mają mocnych juniorów. Zawsze w jego miejsce może wystartować Lampart, Cierniak, a nawet Kubera z pozycji rezerwowego - uważa Marta Półtorak, była prezes rzeszowskiej Stali.

Warto zauważyć, że podobny sposób "budowania" zawodnika wybrali w Eltrox Włókniarzu Częstochowa, gdzie zawodzi Kacper Woryna. Półtorak rozumie takie zachowanie działaczy, ale też przyznaje, że w pewnym momencie taka strategia musi się zakończyć.

- Gdy brakuje punktów danego zawodnika, a drużyna przegrywa kolejne mecze, to wtedy należy rozważyć transfer innego żużlowca. Dodatkowo w międzyczasie można pracować nad formą tego, któremu w danej chwili nie idzie. Nie wiemy w czym tkwi chociażby problem Woryny. Gdyby go znał, to by go naprawił - komentuje Półtorak.

Zdaniem byłej prezes "Żurawi", kibice powinni pamiętać o tym, że każdy z żużlowców chce zdobywać jak najwięcej punktów, bo tylko wtedy zarabia pieniądze. Dlatego Buczkowski i Woryna potrzebują wsparcia. - Sport jest wymagający, a żużel jeszcze bardziej. Czasem potrzeba czasu, aby odkryć źródło problemów - podsumowuje.

Czytaj także:
Grzegorz Walasek ukarany żółtą kartką w Bydgoszczy
O jedną drużynę mniej w 2. LŻ

Źródło artykułu: