Żużel. Plusy i minusy. Mistrz Europy zaczyna się spłacać. Motor nie zważa na nic i mknie do fazy play-off

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

W czwartek i piątek było więcej żużla, niż będzie przez cały weekend. W czwartek i piątek emocji nie brakowało. Dwa z trzech spotkań decydowały się w ostatnim wyścigu. Na uwagę zasługują szczególnie triumfujący na wyjeździe Motor Lublin.

PLUSY

Indywidualny mistrz Europy niemal nieuchwytny. Był najbardziej pożądanym zawodnikiem do lat 24 w PGE Ekstralidze. Miał mieć oferty z prawie wszystkich klubów. Zdecydował się dołączyć do szeregów beniaminka (w każdym swoim sezonie w elicie ściga się w takim zespole - red.) i w Toruniu na pewno tego nie żałują. Robert Lambert rozpędza się z meczu na mecz, a w piątek w Derbach Pomorza otarł się o klasyczny komplet. Atomowo startował, był piekielnie szybki na dystansie. Z taką dyspozycją Brytyjczyka torunianie mogą mierzyć naprawdę wysoko.

Motor Lublin jedzie po awans do play-off. Szalony mecz z dramaturgią i walką do samego końca ostatniego wyścigu. Koziołki wreszcie zwyciężyły w Zielonej Górze (pierwszy raz od roku 1990 - red.) i wykonały solidny krok w kierunku awansu do play-off, czego przed rokiem pozbawił ich właśnie zespół Falubazu. Przy Wrocławskiej Motor pojechał niczym prawdziwy zespół, mogąc liczyć na doświadczenie (Grigorij Łaguta i Jarosław Hampel) i fantazję młodzieżowców (Wiktor Lampart i Mateusz Cierniak). Nie przeszkodziły mu liczne defekty. Trzeba jasno przyznać, że lublinianie na nic nie zważają i mkną do strefy medalowej.

MINUSY

Doświadczone lisy dalej zawodzą w Grudziądzu. Najwięcej obaw dotyczyło tej dwójki i gdy przyszło co do czego, to ona ponownie zawiodła najbardziej. Kenneth Bjerre i Krzysztof Kasprzak zdobyli razem w Toruniu tylko 8 punktów i 2 bonusy, i to nie mogło to uchronić ZOOleszcz DPV Logistic GKM-u Grudziądz przed porażką z eWinner Apatorem. O ile Duńczyk cokolwiek próbował zdziałać i jeszcze jakoś pozbierał się po mizernym początku, o tyle Polak w drugim meczu z rzędu był cieniem. Z tak jeżdżącymi doświadczonymi lisami grudziądzanie będą mieć poważny kłopot, by utrzymać się w najwyższej lidze.

Arged Malesa Ostrów przegrywa końcówki. Nie zapominajmy, że w czwartek sporo emocji było też w eWinner 1. Lidze w Bydgoszczy. Ostrowski zespół w swoim drugim spotkaniu w tym roku znów prowadził przez prawie cały czas i znów stracił wszystko w ostatniej gonitwie. Z Cellfast Wilkami Krosno drużyna trenera Mariusza Staszewskiego prowadziła przez 14 biegów i poległa, w konfrontacji z Abramczyk Polonią przez 13 i też została z niczym. Ostrovia nie ma więc na razie szczęścia i jak najprędzej musi poprawić skuteczność w wyścigach nominowanych. W przeciwnym razie udział w rundzie play-off szybko się od nich oddali.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Hit w pigułce. Motor Lublin silny nie tylko u siebie. Ile warci są juniorzy
Trener Falubazu broni Protasiewicza. Mówi też, co zdecydowało o wygranej Motoru

ZOBACZ WIDEO Grzyb mówi, że Apator będzie czarnym koniem. Co na to Tomasz Bajerski?

Komentarze (0)