Żużel. Prezes Wilków odpowiada na pytania o PGE Ekstraligę, mówi o Jeleniewskim i wskazuje faworyta ligi [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grzegorz Leśniak

- Chcemy iść, i w pewnym sensie idziemy, metodą lubelską. Wzorujemy się pod wieloma względami na Motorze, ale Krosno jest kilka razy mniejsze od Lublina, więc nasza strategia musi być rozłożona w czasie - mówi prezes Cellfast Wilków Grzegorz Leśniak.

[b][tag=62126]

Jarosław Galewski[/tag], WP SportoweFakty: Czy spodziewał się pan, że Cellfast Wilki Krosno po rozegraniu pierwszych kolejek eWinner 1. Ligi będą liderem tabeli?
[/b]
Grzegorz Leśniak, prezes Cellfast Wilków Krosno: Gdyby ktoś przed sezonem powiedział mi, że po miesiącu od rozpoczęcia rozgrywek będziemy na czele, to pewnie bym nie uwierzył. Wszyscy doskonale wiedzą, że eWinner 1. Liga jest obecnie najmocniejsza od czasu, kiedy w polskim żużlu nastąpił podział na trzy klasy rozgrywkowe. Wprowadzenie przepisu U24 spowodowało, że poziom poszedł w górę, bo na zaplecze trafili żużlowcy, którzy bez tej regulacji ścigaliby się w PGE Ekstralidze.

Obecna tabela jest dla nas pozytywnie zaskakująca i bardzo się z tego układu cieszymy, ale pamiętajmy, że mamy rozegrane już cztery spotkania, a większość drużyn ma tych meczów na koncie mniej. Za nami trudny i niezwykle wyczerpujący weekend. Plan został zrealizowany, bo wygraliśmy oba mecze w rozmiarach, które pozwalają wierzyć w zdobycie punktów bonusowych. Drużyna zyskała oddech w tabeli i może w spokoju szykować się do kolejnych wyzwań.

Czy było dla pana zaskoczeniem, że spotkanie z Orłem Łódź okazało się bardziej wymagające od starcia z Abramczyk Polonią Bydgoszcz?

Wydawało mi się, że spotkanie z bydgoszczanami ma większą skalę trudności, ale w żużlu często bywa tak, że mecz meczowi nie jest równy. Jechaliśmy w 24 godziny dwa spotkania. Do tego doszły szalejące warunki atmosferyczne, wręcz anormalne. Przed rywalizacją z Abramczyk Polonią nad stadionem przeszła potężna ulewa, która trwała około pół godziny. To zupełnie odwróciło sytuację torową. Przed spotkaniem z Orłem była powtórka z rozrywki. Rano świeciło słońce, a później padał deszcz z gradem. Do tego porywisty wiatr przez dwa dni, wprowadzający nerwowość m.in. z taśmą startową. To są niuanse wpływające na koncentrację. Takie wydarzenia, jak nagła zmiana warunków torowych, w porównaniu do tych z przedmeczowych treningów, są zawsze atutem dla gości, bo gospodarze nastawiają się na coś innego. To wszystko też przyczyniło się do tego, że w jednym i drugim meczu musieliśmy się mocno napocić. Trzeba jednak też pamiętać, że w spotkaniu z łodzianami było sporo wydarzeń losowych. Pojawiły się taśmy, upadki i defekty, co miało istotny wpływ na przebieg i wynik tej konfrontacji. Pierwsza faza spotkania była naprawdę szarpana.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Czy Tomasz Bajerski mimo porażek ma powody do uśmiechu?

Jeśli chodzi o upadki, to główny sponsor Orła Witold Skrzydlewski mówił o błędnych decyzjach sędziego. Jaki jest pana odbiór pracy arbitra?

Nie komentuję pracy sędziów. To przecież nie ma sensu, bo nikt nie zmienia decyzji po zakończonej rywalizacji na torze. Uważam zatem taką dyskusję za bezprzedmiotową. Wywiad Witolda Skrzydlewskiego należy odebrać bardziej jako prowokację do szermierki słownej. Sponsorowi Orła jest łatwiej o takie komentarze, bo nie pełni w klubie żadnej oficjalnej funkcji. To opinie osoby prywatnej. Ja jako prezes klubu podlegam pod regulamin PZM. Nie zamierzam zatem uczestniczyć w dyskusji, tym bardziej, że ona nic nie wniesie do sportowej rywalizacji.

W sporcie funkcjonuje powiedzenie, że zwycięskiego składu się nie zmienia. Czy w Cellfast Wilkach przed kolejnymi meczami zamierzacie się do niego zastosować? Pytam, bo w kolejce czeka między innymi Daniel Jeleniewski.

Jest zdecydowanie za wcześnie na rozpatrywanie, w jakim składzie pojedziemy 17 maja w Gnieźnie. W Wilkach mamy taką zasadę, że bardzo skrupulatnie analizujemy każdy mecz i postawę każdego zawodnika. Teraz jesteśmy na gorąco po bardzo intensywnym weekendzie. Był wyczerpujący także pod względem organizacyjnym. Przecież wiemy, że obecnie na stadionie trwają liczne prace techniczne i doprowadzenie do meczów kosztowało niemało energii. Tym bardziej, że skrupulatnie staramy się dbać o to, by przekaz telewizyjny był na odpowiednio wysokim poziomie wizualnym.

Zapytam w takim razie o coś innego. Czy ma pan jakąś umowę z zawodnikami, którzy ostatnio nie znaleźli się w składzie? Jak długo będą czekać na zielone światło w sprawie wypożyczenia?

Zapadła decyzja, że Peter Ljung jest wolnym zawodnikiem i może prowadzić rozmowy z innymi klubami. Jeśli znajdzie nowego pracodawcę, to nie będziemy mu robić problemów ze zmianą barw. Wiemy, że Peter ciężko pracuje i jego powrót do wyższej formy to tylko kwestia czasu. My zbudowaliśmy drużynę i nie widzimy dla niego miejsca.

A Daniel Jeleniewski?

Jest częścią naszej drużyny i to bardzo istotną. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zastanawiali się nad jego przydatnością. To wartościowy i znakomity zawodnik. Przed nami analiza dwóch ostatnich meczów. Mamy sporo czasu do kolejnego spotkania, więc później zastanowimy się, co dalej.

Co będzie, jeśli Cellfast Wilki wygrają eWinner 1. Ligę? Czy bylibyście gotowi na jazdę w PGE Ekstralidze, czy taki sukces byłby przedwczesny?

W naszym przypadku lepszym działaniem jest metoda małych kroków i spokojnego, stabilnego rozwoju. Już zbudowaliśmy prężny ośrodek, co na tak krótki czas jest sporym osiągnięciem. W tym roku podstawowym celem jest utrzymanie. Nie popadamy w żaden huraoptymizm. Realnie oceniamy rzeczywistość. Wiem, że niektórzy już widzą nas na czołowych lokatach, ale liga się dopiero rozkręca. W Krośnie mamy wilcze apetyty. Hasło apetyt na żużel przyświeca zresztą działalności klubu i znajduje potwierdzenie w postawie kibiców. Warto w tym miejscu wspomnieć, że w mieście zapanowało żużlowe szaleństwo. Podczas meczu z Orłem ogrodzenie stadionu było wypełnione naszymi fanami. Wracając jednak do pytania, na razie jest za wcześnie, żeby mówić nawet o naszych szansach na play-off. W lidze są wyłącznie mocne drużyny. Poza tym dla mnie faworyt rozgrywek jest nadal ten sam.

Czyli kto?

Abramczyk Polonia. Wszyscy wiemy, co wydarzy się w tym zespole w ciągu kilku tygodni. Mam na myśli zmiany w formacji seniorskiej i juniorskiej. Bydgoszczanie głośno tego nie mówią, ale moim zdaniem ich miejsce jest w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie odbieram jednak oczywiście szans drużynom z Gdańska czy Rybnika, które również zbudowały świetne składy i na pewno będą liczyć się w tej rozgrywce. Liga będzie niezwykle ciekawa. Każdy mecz chłonie się w telewizji jak wielkie wydarzenie.

Pan mówi teraz o kwestiach sportowych, a ja pytałem bardziej o fundamenty organizacyjne i finansowe. Czy pod tym względem bylibyście w stanie udźwignąć PGE Ekstraligę już w przyszłym roku?

Na dziś nie wykluczam żadnego scenariusza. Musi jeszcze upłynąć trochę czasu, żebyśmy mogli powiedzieć, czy stać nas na jazdę w PGE Ekstralidze w przyszłym roku. Najwyższą ligę mamy założoną w naszej docelowej strategii. Wiemy, jak to zrobić, ale za tym musi pójść rozbudowa stadionu. Właśnie realizowane są jupitery, które mają być oddane do końca maja. W pierwszy weekend czerwca, w meczu z drużyną z Gniezna, powinniśmy pojechać już przy sztucznym świetle, co spotęguje i tak niezwykle emocjonujące spotkania w Krośnie. Brakuje jednak trybuny na pierwszym wirażu.

Stadion będzie niebawem spełniać prawie wszystkie wymogi ekstraligowe, ale musi mieć większą pojemność żebyśmy pojechali w wyższej lidze. Obecnie zwyczajnie brakuje miejsc siedzących.

Działamy krok po kroku. Chcemy iść, i w pewnym sensie idziemy, metodą lubelską. Wzorujemy się pod wieloma względami na Motorze. Krosno jest jednak kilkukrotnie mniejszym ośrodkiem od Lublina. W naszym przypadku zatem strategia musi być szerzej rozłożona w czasie. Żużel to najlepsza forma promocji dla takiego miasta jak Krosno. Wilki to okno na świat i już staliśmy się swego rodzaju platformą promocyjną dla naszego miasta.

Zobacz także:
Mecze 5. kolejki przełożone!
Miał dar. Uraz zabrał marzenia

Komentarze (33)
avatar
tomco23
5.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
bycie wiekszym miastem od lublina to nie sztuka chyba nawet rybnik jest wiekszym miastem pod wzgledem powierzchni 
avatar
k 53 GKM
5.05.2021
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Witam.Bardzo zrozumiale, madrze, na spokojnie i perspektywicznie na przyszlosc,.Tak trzymac P.Lesniak. Pzdr WILKI:) 
MarS_80
5.05.2021
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Jak zwykle płacz rzeszowskich różańców... Krosno, nie oglądać się na modlitewnych sąsiadów, róbcie swoje a daleko zajdziecie! 
avatar
krakowska49
5.05.2021
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Ciekawe Leśniak jak będzie z rozliczeniem ze zawodnikami na koniec sezonu.Dopiero po tym jakieś plany.Krosno to małe miasto a firm też nie za wiele.Oby się udało ale trzeźwo myśląc dobrymi chę Czytaj całość
avatar
miłów
5.05.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
jako krośnianin z Krosna Odrzańskiego trzymam za was kciuki