Żużel. Menedżer Motoru wyjaśnia przełamanie Kubery i zdradza, dlaczego Michelsen nie był sobą
Motor Lublin wygrał z Moje Bermudy Stalą 46:43 i jest w grze o play-off. - Spodziewałem się takiego meczu. Wygraliśmy, bo cała drużyna jednak serce na torze. Z każdego biegu moi zawodnicy wyciągali maksimum - mówi menedżer Jacek Ziółkowski.
Menedżer Motoru Lublin podkreśla, że niedzielne zwycięstwo ma ogromne znaczenie. - Mamy dwa punkty za to spotkanie i 13 łącznie. Jedziemy dalej o play-off. Spodziewałem się, że to spotkanie będzie trudne ze względu na dubeltówkę Stali. Tak nazywam duet Bartosz Zmarzlik - Martin Vaculik. Są znakomici. Nie jest łatwo ich zatrzymać. Na szczęście dziś nam się to udawało - przyznaje menedżer.
Ważne punkty dla Motoru zdobył w niedzielę Dominik Kubera, który we wcześniejszych meczach nie jechał na maksimum swoich możliwości. - Dominik już wcześniej bardzo dobrze startował i rozgrywał pierwszy łuk. Brakowało mu prędkości na dystansie. Tracił pozycje, które sobie wypracował. Teraz motocykle zostały odpowiednio dograne. Udało się zachować równowagę pomiędzy startem a trasą. Dziewięć punktów to naprawdę przyzwoity wynik - przekonuje Ziółkowski.
ZOBACZ WIDEO Przyjaźń mistrzów świata. Tomasz Gollob: Bartosza wyróżnia ciężka praca i konsekwencjaMenedżer Motoru przyznał również, że spodziewa się zażartej walki o play-off. Kiedy pytamy go, kto może być pewny miejsca w czwórce, ten odpowiada, że blisko celu jest tylko jeden zespół. - Wskazałbym na Betard Spartę Wrocław. Jeśli chodzi o pozostałych, to ich szanse oceniam dokładnie tak samo. Trudno mi przewidzieć, co się wydarzy - podsumowuje.
Zobacz także:
Motor Lublin wyprzedził Fogo Unię
Orzeł zremisował w Ostrowie