Żużel. Niedosyt zawodnika Motoru Lublin. "Pojechałem jak szkółkowicz"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Dominik Kubera

Motor Lublin rozbił w meczu 11. rundy PGE Ekstraligi Marwis.pl Falubaz Zielona Góra 58:32. Dobry występ ma za sobą Dominik Kubera (9+1), który mimo wszystko czuł niedosyt po tym spotkaniu.

Wychowanek leszczyńskiej Unii prawie od początku rozgrywek desygnowany jest na pozycji rezerwowego, ale doskonale wie, że jeśli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to jedzie w wyścigach, w których w program wpisany jest Mark Karion. Dominik Kubera udział w piątkowym meczu zaczął więc od 3. wyścigu, w którym przyjechał ostatni po tym, jak wpadł w koleinę na drugim wirażu.

Okazuje się jednak, że zawodnik większą uwagę skupił na 11. biegu, w którym linię mety minął jako trzeci. - "Okej", można powiedzieć, że jestem zadowolony, bo punkty są, ale w moim czwartym biegu zamiast "jedynki" śmiało mogło być dwa z bonusem. Pojechałem jak jakiś szkółkowicz - skrytykował sam siebie Kubera w mix zone na antenie Eleven Sports.

- Troszeczkę nie trafiliśmy z ustawieniami w pierwszym biegu. Później musiałem poszukać ustawień motocykla takich, jakich bym chciał na start. Mogę powiedzieć, że zawody dobre, choć mogły być jeszcze lepsze - kontynuował zawodnik Motoru Lublin.

Mecz miał jednostronny przebieg. Tego się spodziewaliśmy, ale bardzo duży wpływ na wynik spotkania miał wypadek z 5. biegu dnia, w którym ucierpiał Matej Zagar (zobacz szczegóły ->>). Słoweniec więcej na torze się nie pojawił i według Damiana Pawliczaka, zawodnika Marwis.pl Falubazu Zielona Góra, to miało ogromny wpływ na postawę zespołu. - Poza tym w trakcie zawodów gdzieś tam się pogubiliśmy - krótko skwitował Pawliczak.

ZOBACZ WIDEO Genialne ściganie! To trzeba zobaczyć jeszcze raz! Kronika 10. kolejki PGE Ekstraligi

Komentarze (0)