Żużlowiec w kraksie odniósł poważne obrażenia głowy i przez ponad trzy doby walczył o życie w szpitalu w Southampton. W chwili obecnej 17-latek oddycha już bez pomocy respiratora i wkrótce opuści oddział intensywnej opieki medycznej.
- Pierwsze, co syn powiedział po przebudzeniu, to: "jestem głodny!". Brendan nadal jest osłabiony i musi wypoczywać, ale jego stan z minuty na minutę się poprawia i mam nadzieję, że tak już będzie do końca. Wraz z żoną i synem chcielibyśmy podziękować wszystkim ludziom, którzy wspierali naszą rodzinę telefonami, SMS-ami, e-mailami oraz wpisami na różnych forach dyskusyjnych w Internecie - powiedział Dave Johnson, ojciec żużlowca Wyspiarzy.