Żużel. Tor w Gdańsku się rozleciał! Menedżer Zdunek Wybrzeża wyjaśnia

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu od lewej: Eryk Jóźwiak i Tadeusz Zdunek
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki / Na zdjęciu od lewej: Eryk Jóźwiak i Tadeusz Zdunek

Takich torów jak ten, który został przygotowany na mecz Zdunek Wybrzeże - Aforti Start oglądać nie chcemy. Eryk Jóźwiak, menedżer klubu z Gdańska wyjaśnił dlaczego tor się rozpadł. - Jeżeli leje się dużo wody, to trzeba też ubijać tor - powiedział.

Żużlowcy Zdunek Wybrzeża Gdańsk osiągnęli swój cel i wygrali z bonusem z Aforti Startem Gniezno. Nie było tego dnia wielu upadków - tylko w jednym biegu dwaj zawodnicy zespołu gości zapoznali się z nawierzchnią. Mimo wszystko, szczególnie w drugiej fazie zawodów, nawierzchnia sprawiała im sporo problemów. W kilku momentach, tylko dzięki swoim umiejętnościom, uniknęli zderzenia z torem lub bandą. Kilkakrotnie zdarzały się sytuacje, że żużlowcy, którzy nie radzili sobie z jazdą po prostu zjeżdżali z toru i zapisywano im defekt, pomimo braku problemów sprzętowych.

O sytuacji wypowiedział się menedżer Zdunek Wybrzeża. - Jeżeli leje się dużo wody, to trzeba też ubijać tor. To podstawa rzemiosła przygotowywania nawierzchni. Ludzie, którzy są za to odpowiedzialni, muszą mieć to na uwadze. Nie można tylko lać wody, bo jest ciepło. O przygotowaniu toru decyduje jury - podkreślił Eryk Jóźwiak.

Tor przygotowany pierwotnie przez gdańszczan wyglądał inaczej niż to, co zobaczyli kibice na meczu. - Tor rano był przygotowany tak samo, jak na mecz z Cellfast Wilkami Krosno i staraliśmy się robić taką samą kosmetykę. Trzeba mieć na uwadze to, że jak jest gorąco, to nie da się utrzymać odpowiedniej wilgotności toru bez specjalnych zabiegów. Gdy chce się utrzymać wilgotność, trzeba ubijać tor. Bez tego wygląda to tak, jak teraz. Nie na wszystkie decyzje mamy wpływ, wiele rzeczy mamy narzuconych z góry i nie mogę przeprosić za taki stan rzeczy, bo to nie ja i Piotr Szymko decydujemy o wszystkim. O godzinie 8:00 był piękny, idealny tor. Później zaczęły się roszady - stwierdził wprost menedżer.

ZOBACZ WIDEO Dużo chce, łaknie wiedzy i stać go na wielki wynik. Potrzeba regularności

Od połowy zawodów, wielu zawodników nie wiedziało jak jechać. - Jeżeli tor robi się wymagający, to trzeba jechać z gazem. Każde ujęcie gazu i zawahanie powoduje, że jedzie się ciężko - przypomniał Eryk Jóźwiak.

Podczas meczu w Gdańsku nie było Przewodniczącego Jury. Spotkanie sędziował Remigiusz Substyk, a komisarzem toru był Maciej Głód.

Komentarze (12)
a.r.
19.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szanowna Redakcjo! Proszę zwrócić uwagę, że komisarzem toru była ta sama osoba co w spotkaniu Unia Leszno - Sparta Wrocław z 4 lipca. Tam również tor się rozsypał po wykonaniu poleceń komisarza Czytaj całość
avatar
Andrzej Nowak
19.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeden ranny. Zabitych brak...Chwilami przypominało to skoki i panie Jóźwiak czołowi zawodnicy obu drużyn mieli wielkie problemy i nie jechali na pół gazu. Cud, że nikt nikomu nie wskoczył na pl Czytaj całość
avatar
Andrzej Nowak
19.07.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Rzeszów dostał walkowera i tam argumentacja była taka, że gospodarz odpowiada za tor, a komisarz tylko nadzoruje. Tu menago Wybrzeża powiada, że za te doły i dziury odopwiada jakieś JURY. Więc Czytaj całość
avatar
mentikk
19.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Czyli tor w Bydgoszczy był nieregulaminowy i Polonia "za wszelką cenę". Ale tor w Gdańsku był cacy, Panie Zdunek? Nie trzeba już stosować kar, o które się Pan tak dla Polonii domagał? Czytaj całość
avatar
malin1976
19.07.2021
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tor powinien przygotowywać gospodarz , sędzia powienien oceniać stan toru i ewentualnie karać za jego zły stan a komisarz powinien nie istnieć ale to jest idealna fucha dla kolesi Stępniewskieg Czytaj całość