To była kwintesencja speedwaya. Na Motoarenie kibice obejrzeli widowisko palce lizać. Obejść smakiem musieli się gospodarze, którzy przegrali z Motorem Lublin 44:46. - Piękne widowisko. Do drugiego okrążenia 15. wyścigu wygrywaliśmy ten mecz dwoma punktami. Co mam powiedzieć po takim meczu? Kolejna piękna porażka - ocenił pojedynek eWinner Apatora Toruń z Motorem Lublin właściciel toruńskiego klubu, Przemysław Termiński.
Apator mógł przypieczętować utrzymanie w PGE Ekstralidze w meczu z Motorem. - Jesteśmy blisko i jednocześnie daleko. Nie wiemy, jak potoczą się dwie ostatnie kolejki. Pamiętajmy, że jeden defekt czy nie daj Boże kontuzja któregoś z zawodników może zmienić wszystko. Gdybyśmy w niedzielę wygrali czy choćby zremisowali, mielibyśmy utrzymanie w PGE Ekstralidze, czyli przedsezonowy cel, zostałby zrealizowany. A tak nadal nie mamy pewności. Strasznie przykro jest po tym meczu - dodał Termiński.
Obie drużyny w Toruniu stworzyły kapitalne widowisko, a dramaturgią można byłoby obdzielić kilka spotkań. - Po tym, jak obie drużyny walczyły, remis byłby takim sprawiedliwym kompromisem. Zawsze brakuje nam tego jednego punktu. W Grudziądzu był remis, ale zwycięstwo rozstrzygnęłoby już nasze utrzymanie, tak samo jak w meczu z Motorem. Jeden punkt więcej i mielibyśmy spokój. Cały czas problem jest jednego małego punktu - zaznacza właściciel klubu.
ZOBACZ WIDEO Idealny moment dla Unii, żeby sprawdzić co im pasuje
W niedzielę w sondzie WP SportoweFakty zadaliśmy pytanie, czy Apator Toruń po tym sezonie powinien rozstać się z Chrisem Holderem? Aż 83 procent głosujących odpowiedziało, że tak. Co na to Przemysław Termiński? - Chris Holder ma może gorszy rok, ale poczekajmy na decyzje. Na razie Chris Holder jest w drużynie. Jeździ i stara się. Nie zawsze mu niestety wychodzi - dodaje nasz rozmówca.
Australijczyk zdobył 4 punkty oraz bonus i był najsłabszym z seniorów Apatora. O ile z gorszymi meczami na wyjazdach starszego z braci Holderów liczono się w Toruniu, o tyle kiepska jazda na Motoarenie, to spore rozczarowanie.
eWinner Apator Toruń teoretycznie jest bliski utrzymania, a w praktyce mógł postawić pieczęć na szóstym miejscu. Nie zrobił tego i musi wciąż drżeć do końca o ligowy byt. - Nie wygląda to dobrze. Mamy jeszcze tak naprawdę jeden mecz realnej szansy na punkty z Gorzowem. Stal po derbach z Falubazem też do końca nie przekonywała. W porównaniu do Motoru Lublin ma zdecydowanie słabszych juniorów, ale za to lepszych seniorów. Spodziewam się na koniec sezonu zaciętego meczu - kończy Termiński.
Zobacz także: Leon Madsen sam meczu nie wygra
Zobacz także: Jest jeszcze nadzieja dla Włókniarza