- W niedzielę Jaimon Lidsey jeszcze nie pojedzie. Niezależnie od wyników trwających badań. Niech odpocznie, nie będziemy ryzykować. Zastąpi go Szymon Szlauderbach - mówi nam Piotr Baron, menedżer Fogo Unii Leszno.
Przypomnijmy, że Australijczyk jest po potężnym dzwonie. Przed kilkoma dniami udał się z II-ligowym Metalika Recycling Kolejarzem Rawicz na Łotwę, na spotkanie z Opibet Lokomotivem Daugavpils. Tam Lidsey uderzył w bandę na pierwszym łuku i zrobiło się niebezpiecznie. Uciskający kask spowodował problemy z oddychaniem, zawodnik doznał również wstrząsu mózgu. Stąd też przechodzi obecnie w Poznaniu szczegółowe badania (m.in. tomografem, a także rezonans magnetyczny). To bardziej działania prewencyjne i wszyscy liczą, że nic groźnego już nie wykażą, za to pozwolą spokojnie spać. Jednak bez względu na efekty badań w niedzielę Lidsey będzie jeszcze odpoczywał.
Szlauderbach, który powróci do składu Fogo Unii, to obecnie trzynasty zawodnik w rankingu II ligi żużlowej ze średnią 2,051. Lidseya zastąpi na pozycji zawodnika do lat 24. Warto zwrócić też uwagę na kapitalną w tym sezonie postawę Damiana Dróżdża (2,316) oraz odrodzenie Damiana Balińskiego (2,081). Obaj jednak, z racji wieku, nie mogą zmienić poszkodowanego kolegi - ani 25-letni Dróżdż, ani tym bardziej 44-letni Baliński.
A sąsiedzi? Ci rzucą na niedzielne starcie wszystkie swoje siły, by spróbować odzyskać panowanie nad własnym losem i osobiście dopilnować utrzymania w PGE Ekstralidze. By nie czekać do ostatniej kolejki na zbawienne zwycięstwo częstochowian w Grudziądzu.
Zobacz także:
- Polacy nie obronili mistrzostwa Europy. Wielki sukces Francuzów!
- Oskar Paluch został mistrzem świata
ZOBACZ WIDEO Nie są faworytami, ale nie są też chłopcami do bicia. Protasiewicz o szansach Falubazu