Na wejściu w pierwszy łuk Fredrik Lindgren zaczął poszerzać tor jazdy znajdującym się po zewnętrznej Martinowi Vaculikowi i Jasonowi Doyle'owi. Jako pierwszy na tor zaczął upadać Australijczyk, a ostatecznie z nawierzchnią lubelskiego toru zapoznał się też wytrącony z jazdy Słowak. I to w przypadku Vaculika cały incydent okazał się mieć fatalne konsekwencje.
Reprezentant Słowacji od razu po upadku chwytał się z rękę i obojczyk. Vaculik zszedł do parku maszyn, podtrzymując swój staw obojczykowo-barkowy. Chociaż sędzia Krister Gardell zdecydował się powtórzyć dwunastą gonitwę turnieju Speedway Grand Prix w pełnej obsadzie, to zabrakło w niej Vaculika.
Jak poinformowano w Canal+ Premium, lekarz zawodów podjął decyzję o przetransportowaniu Vaculika do szpitala, gdzie zostanie poddany szczegółowym badaniom. U żużlowca podejrzewany jest uraz obojczyka.
Co więcej, wskutek upadku pękł kask Vaculika. To pokazuje, z jak dużą siłą Słowak uderzył o tor w Lublinie.
Ewentualny uraz Vaculika to fatalna wiadomość dla Moje Bermudy Stali Gorzów, którą czekają zmagania o medale w fazie play-off PGE Ekstraligi. Kontuzje w gorzowskim zespole leczą obecnie również Wiktor Jasiński i Szymon Woźniak, a z niezaleczonym urazem startuje Anders Thomsen.
Czytaj także:
Nowe informacje po pożarze w Zielonej Górze
Na Golęcinie będzie mobilny punkt szczepień
ZOBACZ WIDEO Wkurza go, kiedy ludzie tak mówią. Wielki mistrz zabrał głos