Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Czy to zawodnicy z Ostrowa byli w niedzielę najważniejszymi i najlepszymi zawodnikami Wybrzeża?
Eryk Jóźwiak, menedżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk: Nie, ani Ostrów, ani Bydgoszcz, ani Krosno nie zrobiły tych punktów, jakie mamy w tabeli, tylko zdobyli je zawodnicy Wybrzeża. Tak akurat się ułożyło, że w ostatnich meczach musieliśmy na kogoś spoglądać, ale nikt nam nie pomógł. To my zdobyliśmy te punkty.
Nie ma co jednak ukrywać, męczyliście się z Unią Tarnów, która już od jakiegoś czasu straciła szansę na utrzymanie.
Tarnowianie w końcu pojechali w pełnym zestawieniu i każdy chciał zakończyć sezon jak najlepiej, bo to też karta przetargowa na kolejny rok. Było wiadomo, że się nie położą. To, że tam wygraliśmy wysoko, nie znaczyło że będzie łatwiej. Tarnowianie przyjechali na pełnym luzie i może rzeczywiście wyglądało to tak, jak byśmy się męczyli, bo nie mogliśmy na początku zaznaczyć swojej wyższości, ale patrzymy na końcowy wynik i on jest korzystny dla nas. Nie ma co tego rozgrzebywać, chodziło o trzy punkty. Swoją szansę dostał Drew Kemp, który jej nie wykorzystał. Można było zmienić go wcześniej, ale trzeba było dać mu okazję. I tak na końcu liczą się duże punkty.
ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?
Dlaczego tak słabo wychodziliście ze startów?
Na początku chłopcy nie mogli wyjechać ze startu i był duży problem, przez co Unia trzymała kontakt z nami. Pod koniec sytuacja była opanowana. To już historia, nie ma co tego rozgrzebywać. Musimy wyciągać wnioski na przyszłość, a zawodnicy wiedzą o co jadą. Każdy oczekiwałby wysokich zwycięstw, z mojego punktu widzenia najważniejszy jest efekt końcowy w postaci play-offu. Teraz kolejny nasz cel - finał eWinner 1. Ligi.
Czy myślicie o jakichś wzmocnieniach?
Jak spojrzymy na składy, nie ma kogo pozyskać. Zawodnicy, którzy prezentują jakiś poziom mają przekroczone 12 punktów (do tego limitu liczą się też bonusy, dop. red.) i nie możemy ich wypożyczyć, a ci co mogą być wypożyczeni nie gwarantują poprawy jakości.
Czy może martwić styl jazdy Wiktora Kułakowa, który zdobywa ostatnio więcej "dwójek" niż "trójek"?
Jest spadek formy u Wiktora, który jeździ bardziej zachowawczo, ale do tej pory 15. bieg był jego pietą achillesową, tutaj wygrał ten wyścig. Trzeba patrzeć na to pozytywnie.
A co działo się z Rasmusem Jensenem?
Rasmus kompletnie nie mógł się odnaleźć na swoim motocyklu i musiał go zmienić, po czym było troszeczkę lepiej. Widać problem ze sprzętem nie tylko u niego, mamy 3 tygodnie na przygotowanie motocykli, serwisy. Wiemy w którym jesteśmy miejscu, trzeba się na to przygotować najlepiej jak potrafimy.
Z zawodnikiem U-24 wracacie do punktu wyjścia?
Dokładnie, już myśleliśmy że jesteśmy totalnie rozjechani z tą pozycją, ale Michał (Gruchalski - przyp.red) pokazał, że nie musi to być nasza pięta achillesowa. Na pewno wróci do składu, dał wyraźny sygnał że potrafi. Cieszy postawa Piotra Gryszpińskiego, martwi Alana Szczotki, nad którym musimy popracować. Należy wszystko uspokoić, jest czas na pracę.
Gdy poniedziałkowy mecz z ROW-em wygrają Cellfast Wilki, to waszym rywalem w półfinale będą właśnie krośnianie. Wygraliście z nimi dwa razy w fazie zasadniczej.
Teraz wszystko zaczyna się od nowa i to, co było w rundzie zasadniczej nie ma znaczenia, niezależnie z kim pojedziemy. Będą inne warunki i okoliczności tych spotkań, nie ma co patrzeć na to, że wygraliśmy oba mecze, bo czekają nas dwa ciężkie spotkania. Zabawa zaczyna się od nowa.
Drugi raz tak twardej nawierzchni w Krośnie raczej by nie było.
Dokładnie, nie wiemy też czy przygotują taki tor, jaki będziemy chcieli. Może się okazać, że tam przegramy wysoko, a może u siebie wygramy wyżej niż wcześniej? Zabawa zaczyna się od nowa, nie mamy żadnego handicapu. Startujemy od 0:0.
Czytaj także:
Znamy półfinalistów eWinner 1. Ligi
Jaka przyszłość Patricka Hansena?